“Nie mogę milczeć” – podkreśla Ramzan Kadyrow. Przywódca Czeczenów w ostrych słowach skrytykował działania rosyjskiej armii na Ukrainie i wskazał winnego niepowodzeń w Łymanie. Podkreślił, że aby odwrócić losy tej wojny konieczne jest podjęcie “drastycznych kroków”.
Do wycofania się rosyjskiej armii z Łymanu Ramzan Kadyrow odniósł się za pośrednictwem mediów społecznościowych. “Zawsze mówiłem: nie ma nic lepszego niż prawda, nawet gorzka, obraźliwa, ale prawda. To jedyny sposób, aby iść naprzód” – napisał na Telegramie. Wyjaśnił, że właśnie z tego powodu, nie może milczeć na temat ostatnich wydarzeń na froncie. Czeczeński przywódca wskazał winnego niepowodzeń rosyjskiej armii w Donbasie. Chodzi o Aleksandra Łapina, dowódcę Centralnego Okręgu Wojskowego Rosji.
“Generał pułkownik rozmieścił myśliwce z Ługańskiej Republiki Ludowej i innych jednostek na granicach kierunku łymańskiego. Nie zapewnił im jednak niezbędnej łączności i dostaw amunicji” – stwierdził.
Kadyrow zarzucił rosyjskiemu generałowi opuszczenie zagrożonych terenów i przeniesienie się do Ługańska. Zapytał retorycznie, jak można skutecznie dowodzić jednostkami znajdując się 150 km od nich. Nazywając Łapina nieudacznikiem podkreślił, że jest o kryty przez przywódców Sztabu Generalnego. Przyznał, że gdyby to od niego zależało, zdegradowałby go do szeregowca, odebrał medale i wysłał na front, aby zmył z siebie hańbę.
W swoim obszernym wpisie przywódca Czeczenów przedstawił też swoją receptę na odwrócenie losów wojny. Jego zdaniem, należy podjąć drastyczne kroki. Co przez to rozumie? Ogłoszenie stanu wojennego na obszarach przygranicznych i użycie broni jądrowej o niskiej mocy.
– Nie musimy podejmować każdej decyzji z myślą o społeczności zachodnioamerykańskiej. Ona już wiele powiedziała i zrobiła przeciwko nam. Wczoraj parada w Iziumie, dziś flaga w Łymanie, a jutro co? Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie było tak źle – skwitował Kadyrow.
/i.pl/
Wspieraj niezależne wydawnictwo:
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!
