Resort obrony bierze pod uwagę możliwość uruchomienia programu nowego zestawu obrony przeciwlotniczej wojsk lądowych, ale nie wiadomo czy będą na niego pieniądze w przygotowywanym Planie Modernizacji Technicznej. Taki system staje się coraz bardziej potrzebny wojsku, a jego budowa to szansa dla przemysłu – pisze Jakub Palowski na portalu Defence24.
W Polsce obrona przeciwlotnicza jednostek lądowych zapewniana jest na dwóch poziomach. Pierwszy to dywizyjne pułki przeciwlotnicze, drugi – dywizjony przeciwlotnicze w brygadach. Głównym uzbrojeniem pułków są zestawy Osa-P i Kub, wspierane przez systemy bardzo krótkiego zasięgu, np. Grom i ZU-23/ZUR-23, oraz nowe Poprady. Z kolei wybrane dywizjony przeciwlotnicze brygad mają na wyposażeniu, oprócz zestawów przenośnych i ZU-23 w różnych odmianach, także systemy ZSU-23-4/MP Szyłka i Biała. Te ostatnie mają zapewniać bezpośrednią osłonę przeciwlotniczą jednostkom pancernym, także w ruchu. Takie zdolności – w pewnym zakresie – mają też systemy Osa-P, używane w pułkach przeciwlotniczych.
Pomimo modernizacji części Szyłek do standardu Biała od dawna wiadomo, że systemy te powinny zostać zastąpione nowszym rozwiązaniem o większych zdolnościach bojowych, także w zakresie zwalczania dronów i amunicji precyzyjnej. Kolejną kwestią jest możliwość zwalczania pocisków artyleryjskich, rakietowych i moździerzowych (C-RAM). Nowy system obrony mobilnych wojsk lądowych powinien trafić również do innych jednostek, na przykład zmechanizowanych.
„Uprzejmie informujemy, że potrzeba osłony przeciwlotniczej bardzo krótkiego zasięgu wojsk pancernych (w tym zwalczania zagrożeń typu RAM) została zdefiniowana w programie o kryptonimie SONA. Program jest uznawany za perspektywiczny, jednakże rozpoczęcie fazy analityczno – koncepcyjnej uzależnione jest od możliwości sfinansowania tego projektu i ujęcia go w planach resortu na okres do 2026 r. Istotą pozyskania zestawów SONA będzie wypełnienie zdolności do mobilnej osłony przeciwlotniczej Wojsk Lądowych, w tym zastąpienie obecnie użytkowanych zestawów przeciwlotniczych m.in. Szyłka oraz Biała” – poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej w odpowiedzi na pytania Defence24.pl.
Resort obrony przyznał, że przygotowano program o kryptonimie SONA, zakładający pozyskanie zdolności mobilnej osłony przeciwlotniczej, także przeciwko zagrożeniom typu RAM. Uruchomienie programu, a ściślej fazy analityczno-koncepcyjnej (będącej pierwszym krokiem do realizacji zadania przez Inspektorat Uzbrojenia), jest jednak zależne od zapewnienia środków finansowych w perspektywie do 2026 roku. Na ten okres będzie przypadał przygotowywany przez MON Plan Modernizacji Technicznej. Jeżeli jednak w planie modernizacji nie będzie pieniędzy na system SONA do 2026 roku, to MON nie będzie miał podstaw do rozpoczęcia kolejnych etapów przygotowania i realizacji zadania. „Perspektywiczny” program może więc utknąć w miejscu.
W tym kontekście portal Defence24 przypomina, że potrzeba zastąpienia systemów Szyłka (a także częściowo Osa, czy nawet Kub) dostrzegana była od dawna. W tym celu uruchomiono przecież strategiczny program Loara. Choć został on zamknięty decyzją ówczesnego MON w 2009 roku (mimo tego, że pierwszy zestaw był na uzbrojeniu 10 BKPanc.), to technologie rozwinięte w jego ramach pozostały w krajowym przemyśle. Przykładami są między innymi stacje radiolokacyjne Soła i Bystra, czy armata 35 mm używana w morskim zestawie Tryton i lądowej baterii tego samego kalibru.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!