Przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości chcą “ukrócenia przywilejów więźniów”. W tym celu mają wkrótce przeprowadzić reformę pod roboczą nazwą “Więzienie to nie hotel” – wynika z informacji Wirtualnej Polski.
Nowelizacja została już przyjęta przez rząd, ale musi jeszcze przejść właściwy dla kodeksów proces legislacyjny. Według portalu, posłowie mają zająć się projektem “Więzienie to nie hotel” w dniach 6-7 lipca. W rozmowie z portalem urzędnik resortu podkreślił, że ministerstwu zależy na uchwaleniu ustawy przed wakacjami parlamentarnymi.
Pierwszą ze zmian ma być dopuszczenie więźniów do lekarzy specjalistów na takich samych zasadach, jak w przypadku “zwyczajnych” obywateli. Dotychczas więźniowie korzystali z usług lekarzy specjalistów bez kolejek. Przyczyną tej patologii był fakt, że koszty leczenia skazańców pokrywane były przez budżet więziennictwa, a nie Narodowy Fundusz Zdrowia. To zachęcało podmioty zarówno prywatne jak i państwowe do leczenia kryminalistów, bo był to dla placówek zarobek ekstra. – Chodzi wyłącznie o to, by więźniowie, tak jak obywatele na wolności, czekali na swoją kolej u specjalisty. Dotąd w tych kolejkach czekać nie musieli – tłumaczy urzędnik ministerstwa w rozmowie z wpl.pl.
Kolejny krok proponowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości to wprowadzenie specjalnych opłat za wykorzystywany przez więźniów sprzęt elektroniczny. W myśl nowych przepisów więźniowie korzystający z elektroniki będą musieli płacić ekwiwalent za zużyty prąd.
– Mamy w polskich więzieniach 22 tysiące cel. Jeszcze 1,5 roku temu w 4 tysiącach cel były konsole PlayStation. Więźniowie mogli grać sobie w Fifę i inne gry – wspomina pracownik resortu ministra Ziobry. Kwota ma być potrącana z subkont więźniów albo z ich wypłat. Środki zasilą Fundusz Aktywizacji Zawodowej.
Zaostrzony ma zostać limit rozmów telefonicznych, jaki przysługuje więźniom. W świetle nowego prawa, więzień będzie mógł wykonać dwa połączenia – jedno do obrońcy, a drugie do innej osoby, np. z rodziny. Jeśli zapragnie dzwonić więcej – będzie musiał złożyć odpowiedni wniosek. Ewentualnej zgody na większą ilość połączeń ma udzielać dyrektor zakładu karnego. Omawiana nowelizacja ograniczy także możliwość składania skarg przez więźniów.
Jak wskazuje portal wp.pl w 2020 r. skarg wpłynęło aż 37 tysięcy. Dla porównania do Straży Granicznej w 2020 r. wniesiono ich tylko 276. W uzasadnieniu do nowelizacji, czytamy, że “wskazuje to na występowanie w warunkach izolacji zjawiska swoistego nadużywania prawa do skargi poprzez celowe wywoływanie nieuzasadnionych czynności administracyjnych i formalnych, które przede wszystkim zaburza i narusza interesy skazanych korzystających w sposób prawidłowy z odformalizowanego środka ochrony”.
– Przykładem może być sytuacja, w której więzień przetrzymuje dłużej jedzenie, a gdy wytworzy się pleśń, składa skargę. Zdarzają się również sytuacje, gdy więźniowie zmieniają religię co kilka tygodni, aby urozmaicić dietę. W takim przypadku również składają skargę, gdy uznają, że dostali nieodpowiadające wyznawanej w danym tygodniu religii, co według nich narusza ich prawa konstytucyjne – opisuje w rozmowie z wpl.pl dr Paweł Kobes z Zakładu Prawa i Polityki Penitencjarnej UW.
/wp.pl, tysol.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!