Dziennikarz RMF FM ustalił, czym konkretnie jest “zguba”, znaleziona w poniedziałek w lesie pod Bydgoszczą.
Chodzi o pocisk powietrze-ziemia, który ma nawet kilka metrów i jest wbity w ziemię. Według naszych informacji, to pozostałość po testach systemów obronnych, które kupujemy dla naszej armii. Najprawdopodobniej wystrzelono go podczas ćwiczeń.
“Wojskowy obiekt powietrzny” znaleziony koło Bydgoszczy to pozostałość po testach systemów obronnych, które kupujemy dla armii – dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Z informacji, które dziennikarz RMF uzyskał, wynika, że chodzi o działania polskiego wojska w związku z powstawaniem w naszym kraju nowoczesnego systemu obrony powietrznej. W ostatnim czasie armia zwiększyła tempo budowania tarczy, która ma nas chronić przed atakami rakiet i samolotów. Zwiększyła też tempo przygotowań do przyjęcia zestawów w ramach programów Wisła i Narew, czyli obrony średniego i krótkiego zasięgu.
Jak usłyszał dziennikarz RMF FM, jeszcze nie wiadomo, co dokładnie spadło koło Zamościa: czy antyrakieta, czy może obiekt, który miał być celem. Najprawdopodobniej wystrzelono go podczas ćwiczeń. Portal rmf24.pl zwraca uwagę, że że pierwsza amerykańska bateria rakiet Patriot, która trafiła do Polski, była konfigurowana na poligonie w pobliskim Toruniu.
Czytaj też:
Szczątki niezidentyfikowanego „powietrznego obiektu wojskowego” pod Bydgoszczą
/rmf24.pl, fot. Polsat News/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!