Gdybyśmy tych ludzi relokowali do naszej gminy, to nikt by tego nie zauważył – powiedział o imigrantach na granicy europoseł Robert Biedroń.
– Łukaszenka dzisiaj pokazuje Polskę jako tyranię. Mówi: zobaczcie, ja rozdaję żywność i wpuszczam reporterów zagranicznych, a w Polsce cenzura, ludzie umierają na granicy – mówił Biedroń w sobotę w Polsat News.
Przekonywał, że Polska powinna szukać konsensusu w kraju i ściśle współpracować z instytucjami UE. – To jest granica między dwiema rzeczywistościami. Po jednej stronie jest granica tyranii, bezprawia i nieprzestrzegania praw człowieka, a po drugiej musi być granica przyzwoitości, szacunku, demokracji i ładu – oświadczył.
Według Biedronia budowa muru na granicy nie jest rozwiązaniem, ponieważ “Lech Wałęsa pokazał nam, że każdy mur da się przeskoczyć”. – Opozycja demokratyczna na Białorusi musi mieć możliwość ucieczki. Takie mury są niebezpieczeństwem dla nich samych – dodał.
Jego zdaniem w skali 40-milionowego kraju “tych ludzi naprawdę jest garstka”. Jestem byłym prezydentem miasta i wiem, że gdybyśmy tych ludzi relokowali do naszej gminy, to nikt by tego nie zauważył – stwierdził. – Czym my się mamy różnić od Łukaszenki, jeśli nie tym, że nie pomagamy ludziom? – pytał.
– Łukaszence zależało na tym, żebyśmy byli zajęci tym konfliktem, żeby odwrócić uwagę od tego, jak torturuje ludzi na Białorusi, jak prześladuje wolne media – powiedział Biedroń, dodając, że “tam (na granicy – red.) wystarczy mała iskra: strzał z jednej lub drugiej strony”.
W sobotę Straż Graniczna poinformowała o kolejnych 219 próbach nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Funkcjonariusze zatrzymali trzech obywateli Iraku. Wobec 78 obcokrajowców wydano polecenie opuszczenia terytorium RP.
Stara lewicowa śpiewka…
Źródło: dorzeczy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!