Jak informuje portal nczas.com prof. Robert Gwiazdowski stwierdził, że „po 1989 roku nigdy nie staliśmy się państwem prawa”. Krytykuje też wprowadzenie ograniczeń praw obywatelskich bez wprowadzenia stanu nadzwyczajnego.
– Niestety, po 1989 roku nigdy nie staliśmy się państwem prawa. Bez wprowadzenia stanu nadzwyczajnego właśnie ograniczane są prawa obywatelskie w sposób właściwy dla stanów nadzwyczajnych. Z punktu widzenia zasad państwa prawa jest to nie do zaakceptowania – pisze Gwiazdowski w „Rzeczpospolitej”.
Przypomina także, iż państwo prawa istnieje wówczas, gdy „organy bezwzględnie przestrzegają przepisów prawa oraz ścigają i karzą wszystkich obywateli, zgodnie z zasadą równości, którzy je naruszają”. Podkreśla, że kary nakłada się także na „tych, którzy działają w organach państwa”.
Zwraca również uwagę, że państwowi urzędnicy „prawo naruszają nagminnie”.
– Na przykład, stawiając podatnikom zarzuty karne skarbowe, choć nie popełnili żadnego przestępstwa, tylko po to, by zawiesić bieg terminu przedawnienia – bo przez własną opieszałość i bałaganiarstwo, zwlekając jak najdłużej, żeby „wyhodować” jak najwyższe odsetki, nie zdążyli wydać decyzji podatkowej. Żaden nie poniósł odpowiedzialności – zwraca uwagę ekspert.
– Nie byliśmy więc państwem prawa – choć nie było żadnego koronawirusa. Był za to wirus bylejakości w stanowieniu i stosowaniu prawa. Nadzwyczajne sytuacje mogą wymuszać działania nadzwyczajne. Skoro jednak podejmowaliśmy działania niemieszczące się w standardzie państwa prawa wtedy, gdy sytuacja nie była nadzwyczajna, to może w sytuacji nadzwyczajnej zaczniemy tej zasady przestrzegać? – podsumowuje.
Zgadzacie się z ta opinią?
Źródło: nczas.com
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!