Rolnicy z Ogólnopolskiego Oddolnego Protestu Rolników postanowili wesprzeć funkcjonariuszy Straży Granicznej w ochronie polskich granic przez migrantami z Białorusi. Zapowiedzieli, że będą regularnie wylewać gnojówkę na tereny przygraniczne, by odstraszyć uchodźców, głównie muzułmanów, dla których świnia to zwierzę nieczyste.

– Straż Graniczna jest coraz mocniej atakowana. Nie będziemy dłużej czekać, aż ktoś zrobi z tym porządek. Włączamy się w akcję obrony naszych granic. Będziemy polewać świńską gnojowicą tereny pasów przygranicznych, wykorzystując do tego nasz sprzęt – powiedział Hubert Ojdana, rolnik spod Hajnówki.

“Świńskiego moczu mam pod dostatkiem, beczkowóz również. Odległość 30km. Chętnie udostępnię za symboliczną złotówkę” – dodał w swoim wpisie na portalu X, przypominając, że Grecja zatrzymała napór muzułmanów na granicę, dzięki polewaniu ich świńską gnojowicą.

Świńskiego moczu mam pod dostatkiem, beczkowóz również. Odległość 30km. Chętnie udostępnię za symboliczną złotówkę @donaldtusk @MurzynfrogXXX @m_podczarski @MON_GOV_PL pic.twitter.com/ABggxF1Z8H

— Hubert Ojdana (@HubertOjdana) June 1, 2024

OOPR zaznacza, że nachodźcy stanowią realne zagrożenie, bo z reguły są to młodzi mężczyźni, w dodatku szkolni przez białoruskie i rosyjskie służby.

– My rolnicy, szczególnie ci, którzy mają pola przy granicy białoruskiej silnie współpracujemy z funkcjonariuszami Straży Granicznej, z policją, z wojskiem. Często też pomagamy, informując, gdzie są imigranci – tłumaczą działacze OOPR.

NASZ KOMENTARZ: W obliczu braku zdecydowania rządu warszawskiego co do sposobów walki z łukaszenkowymi nachodźcami, zwłaszcza co do używania przeciwko nim broni palnej, pomysł z oblewaniem ich gnojówką jest bardzo dobry. Niestety, obawiamy się, że rząd Tuska będzie temu przeciwny, wszak mogłoby to przybliżyć zakończenie kryzysu. A przecież nie chodzi o to, żeby złapać króliczka, ale żeby go gonić.

Polecamy również: Rosja zniszczyła ponad 50% ukraińskich elektrowni