Resort zdrowia kupił z Chin środki ochronne, które nie spełniały norm. W zakupie opiewającym na 5 milionów zł pośredniczył znajomy rodziny ministra Łukasza Szumowskiego – instruktor jazdy na nartach Łukasz G. – a finalizował go wiceminister Janusz Cieszyński. Tę sytuację wykorzystały media sprzyjające opozycji oraz sami politycy, aby zaatakować popularnego ministra.
Teraz okazuje się jednak, że sprawa ma drugie dno. Dzisiejszy “Super Express” donosi, że Łukasz G. szukał pomocy u mecenasa Romana Giertycha. Gdy resort zdrowia zażądał od instruktora narciarstwa zwrotu 5 mln zł, ten zawarł z kancelarią słynnego mecenasa umowę (za którą wystawiono fakturę na 20 tys. zł plus VAT) o świadczenie usług adwokackich. Jednak już następnego dnia po zawarciu umowy doszło do nagłego zwrotu wydarzeń, gdyż Łukasz G. wypowiedział Giertychowi pełnomocnictwo.
„Proszę o zachowanie tajemnicy przez pana mecenasa oraz wszystkie osoby obecne na spotkaniu w tym pana Wojciecha Cz. I nie przekazywania do publicznych wiadomości treści rozmów i materiałów zdjęciowych i nagrań” – miał napisać Łukasz G. w wypowiedzeniu pełnomocnictwa.
Te doniesienia wywołały spore poruszenie. Sprawa trafiła do mediów, gdy dokładnie opisała ją „Gazeta Wyborcza”. Artur Soboń z PiS wprost pyta Giertycha, czy doszło do złamania tajemnicy adwokackiej. “Czy Lukasz G. zgodził się na wykorzystanie informacji przeciwko Ministerstwu Zdrowia? Czy w spotkaniu uczestniczył redaktor Czuchnowski, udający asystenta Giertycha? Czy cała akcja jest zaplanowaną prowokacją wobec Łukasza Szumowskiego?” – napisał Soboń na Twitterze.
Co wy na to?
Źródło: dorzeczy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!