Internauci zarzucają poważne nieścisłości amerykańskiemu dziennikarzowi Ronenowi Bergmanowi, który pytał polskiego premiera o nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Wątpliwości internautów dotyczą wieku matki Bergmana. Dziennikarz na razie nie odpowiedział.
Podczas sobotniej konferencji prasowej premiera Mateusza Morawieckiego w Monachium izraelski dziennikarz Ronen Bergman opowiedział o swojej rodzinie, która przed wojną mieszkała w Polsce.
– Moja matka otrzymała przed wojną nagrodę od ministra edukacji narodowej – stwierdził izraelski dziennikarz.
W artykule z kwietnia ubiegłego roku Ronen Bergmann pisze: “My mother, may her memory be a blessing, had to bury her father in the snow, quietly, so the Nazis don’t find them. She was five years old at the time”. (Moja matka, niech będzie błogosławiona jej pamięć, musiała pochować swojego ojca w śniegu, po cichutku, by naziści ich nie nakryli. Miała wtedy 5 lat).
Internauci wyłapali te nieścisłości. „Matka Ronena Bergmana otrzymała nagrodę w wieku 5 lat? czyli miała 5 lat w 1939 – zgadza się? Przypominam, że przed II wojną światową dzieci w Polsce zaczynały edukację szkolną w wieku 7 lat. Jeśli manipulujesz faktami, to chociaż rób to z wdziękiem” – pisze jeden z nich.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu za „oburzającą” uznał wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego o tym, że wśród sprawców Holokaustu byli także…
W artykule opublikowanym na portalu ynetnews.com, który jest anglojęzyczną wersją portalu należącego do największej i najpoczytniejszej izraelskiej gazety „Yedioth Ahronoth”, Ronen Bergman opisuje sytuację z monachijskiej konferencji ze swojego punktu widzenia i stara się częściowo wytłumaczyć z nieścisłości, które pojawiły się w komentarzach po jego wystąpieniu i odpowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego.
Dziennikarz pisze, jak przysłuchiwał się wystąpieniu premiera podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa dotyczącego „gospodarki, energii i innych kwestii związanych z Polską”.
„Mówił o wszystkim, poza kwestią, co do której wszyscy chcieli, aby się odniósł: ustawą, która wprowadza karę więzienia i grzywnę za oskarżanie Polski i Polaków o udział w Holokauście” – pisze Bergman.
„Chciałem zadać ogólne pytanie o prawo, ale nagle zalały mnie wspomnienia. Cała moja rodzina, moja zmarła matka, ojciec i ich rodziny doświadczyli Holocaustu. Niewielu przeżyło. Większość została zabita. Holokaust wisiał nad naszymi głowami jako wielki cień przez całe nasze życie” – relacjonuje izraelski dziennikarz.
Następnie oferuje pewne wytłumaczenie co do nieścisłości, które pojawiły się odnośnie wieku jego matki w trakcie II wojny światowej. „Wiedzieliśmy bardzo mało” – pisze odnosząc się do przedwojennej historii matki. „Matka była bardzo skromną osobą, ale kilku krewnych, którzy przeżyli, powiedziało, że w młodym wieku uznano ją za »cudowne dziecko«. Już w przedszkolu otrzymała specjalną nagrodę od polskiego ministra edukacji za »dobry j. polski«, ale na tym zazwyczaj kończyła się historia” – wspomina.
Matka dziennikarza według jego słów stanowiła „bufor” między dziećmi i „wspomnieniami z horroru”. „Wiedzieliśmy tylko, że babcia i matka uciekły do lasu, dołączyły do partyzantów i udało im się przeżyć wojnę. Z kolei dziadek ukrywał się w tunelach ściekowych w swoim rodzinnym mieście i wyszedł, gdy Gestapo się wycofało” – relacjonuje.
Jednak, jak pisze Bergman, była jeszcze jedna rzecz, która była dla nich oczywista ze względu na stosunek matki do czasów wojny. „I jeszcze jedna rzecz, którą zawsze wiedzieliśmy, że »Polacy byli gorsi od nazistów«” – stwierdził.
Wprawdzie następnie dziennikarz przyznaje, że z historycznego punktu widzenia jego matka nie miała racji. Zdaniem Bergmana to oczywiste, że to „naziści” byli tymi, którzy rozpoczęli Holocaust i tymi, którzy budowali obozy śmierci, ale jak podkreśla, „matka znała Polaków i to był jej osobisty i moralny osąd tego, co się wydarzyło”.
„Wszyscy nas zdradzili i wydali nas do Gestapo” – relacjonuje Bergman.
Ronen Bergman wspomina część powojennej historii swojej rodziny, która wyemigrowała do Izraela w 1949 r. Podkreśla również zdecydowanie antypolski resentyment swojej matki.
„Jeszcze w Europie matka przysięgała, że nigdy nie powie nic po polsku. I dotrzymała tej obietnicy. Chciała mówić po niemiecku, ale po polsku? Absolutnie nie ” – pisze Bergman.
Jak pisze, w trakcie monachijskiej konferencji krótko podsumował historię wojenną swojej rodziny dla publiki i polskiego premiera, który rzucił mu „puste i mrożące krew w żyłach spojrzenie”. Następnie dziennikarz przytacza swoje pytanie w dokładnym brzmieniu z konferencji prasowej i reakcję po tym pytaniu.
Źródło: tvp.info
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!