Felietony

Rosja przegrywa batalię o panowanie w Azji Centralnej?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Napięcie w relacjach między Rosją i Kazachstanem sięga zenitu. Przedwczoraj sąd w Noworosyjsku podjął decyzję o zawieszeniu działalności Konsorcjum Rurociągu Kaspijskiego na okres 30 dni z powodu „naruszenia przepisów środowiskowych”, dziś prezydent Kazachstanu nakazał natychmiastowe rozpoczęcie prac nad alternatywą, tak by kazachska ropa popłynęła do Turcji, przez Morze Kaspijskie.

Jeszcze niedawno wydawało się, że Kasym-Żomart Tokajew, który dzięki rosyjskiej interwencji wojskowej stał się w Kazachstanie jedynowładcą, pozbywając się swych konkurentów, będzie „jadł Putinowi z ręki”. Przedłużająca się wojna na Ukrainie i problemy Rosji z tym związane nie pozostają jednak bez wpływu także i na to, co dzieje się w Azji Środkowej.

Głośno jest o możliwej konfrontacji zbrojnej turecko-rosyjskiej, w której to Rosja wcale nie jawi się faworytem. Wiadomo też, w którą stronę zwrócone będą sympatie tureckich Kazachów, jeśli do takiej konfrontacji dojdzie. W tej sytuacji Tokajew mógł czuć się wręcz zmuszony do dystansowania się od Rosji. Nieoczekiwanie poinformował on, że jego kraj nie naruszy zachodnich sankcji nałożonych na Federację Rosyjską.

Prawdziwa lawina uruchomiona ruszyła, kiedy prezydent Kazachstanu w obecności prezydenta Rosji Władimira Putina oświadczył, że nie uzna państwowości tzw. „DNR” i „ŁNR”. Stosunki między przywódcami obu państw uległy z minuty na minutę gwałtownemu pogorszeniu. Niejako w odwecie bowiem Federacja Rosyjska ograniczyła eksport kazachskiej ropy, blokując tranzyt przez Konsorcjum Rurociągu Kaspijskiego. W odpowiedzi na zablokowanie przez Rosję eksportu ropy Kazachstan zablokował 1.700 wagonów z rosyjskim węglem na swoim terytorium państwowym.

5 lipca prezydent Kazachstanu podczas rozmowy telefonicznej z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem powiedział, że azachstan jest gotów wykorzystać swój potencjał węglowodorowy w celu ustabilizowania sytuacji na rynkach światowych i europejskich.

„Kazachstan mógłby wnieść swój wkład, odgrywając rolę swego rodzaju „rynku buforowego” między Wschodem a Zachodem, Południem a Północą” – powiedział Tokajew, odnosząc się do narastającego kryzysu energetycznego i żywnościowego. Wezwał on nadto Unię Europejską do współpracy przy rozwoju alternatywnych korytarzy transkontynentalnych, w tym Transkaspijskiego Międzynarodowego Szlaku Transportowego. Wcześniej informowano, że Kazachstan zwiększy eksport ropy o 12 mln ton od 2024 roku, przy czym całość może być kierowana przez system konsorcjum Caspian Pipeline Consortium.

Na odpowiedź ze strony Rosji nie musieliśmy długo czekać. W komunikacie podano, że Nadmorski Sąd Rejonowy w Noworosyjsku postanowił zawiesić działalność Konsorcjum Rurociągu Kaspijskiego (spółki z udziałem Rosji i Kazachstanu) od 5 lipca na 30 dni.

„Konsorcjum Rurociągu Kaspijskiego działa w ramach prawnych Federacji Rosyjskiej i jest zmuszone podporządkować się decyzji sądu. Od decyzji będzie można się odwołać w trybie określonym w przepisach” – podała spółka.

Rurociąg Tengiz — Noworosyjsk o długości 1511 km dostarcza ponad dwie trzecie całej ropy eksportowej Kazachstanu, a także surowce z rosyjskich złóż, w tym z Morza Kaspijskiego. Terminal morski KTK wyposażony jest w trzy zdalne urządzenia cumownicze. Konsorcjum Rurociągu Kaspijskiego nie podlega sankcjom UE ani USA.

Dodajmy, że Rosja od 30 lat skutecznie blokuje powstanie rurociągów transkaspijskich, którymi ropa z Turkmenistanu i Kazachstanu popłynęłaby do Azerbejdżanu i dalej – do Turcji. W rezultacie nie tylko może kontrolować eksport kazachskiej turkmeńskiej ropy, ale też czerpie niemałe zyski jako pośrednik. I oto dziś prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew oświadczył, iż nie zamierza już dłużej czekać i nakazał natychmiastowe rozpoczęcie prac nad alternatywą, tak by kazachska ropa popłynęła do Turcji, przez Morze Kaspijskie..

Ale ta rozgrywka nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Wiele zdaje się zależeć od spodziewanej militarnej konfrontacji, do której zapewne dojdzie w północnej Syrii, przy czym można się spodziewać, że jeśli do niej dojdzie, to raczej nastąpi to już po święcie Kurban Bayramı (9-13 lipca). Już teraz jednak mamy tam do czynienia z bezprecedensową koncentracją wojsk. Jak wszystko na to wskazuje, Turcja w zamian za zgodę na przyjęcie Szwecji i Finlandii do NATO zdołała uzyskać to, na czym jej bardzo zależało – zielone światło od Sojuszu.

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!