Rosyjski wywiad planował zamach terrorystyczny w Polsce. ABW rozbiła grupę, której celem była obserwacja torowiska i próba wykolejenia pociągu z dostawami broni dla Ukrainy. O sprawie poinformował The Washington Post.
Rosjanie planowali zamach terrorystyczny w Polsce. Agentów rekrutowano w Internecie. Na początku 2023 roku zaczęły pojawiać się oferty pracy związane z rozklejaniem plakatów i antyukraińskich wlepek. Z czasem anonimowy pracodawca zażądał obserwacji i fotografowania tras kolejowych, portów morskich i innych obiektów strategicznych. W marcu br. miał zlecić wykolejenie pociągu z transportem broni dla Ukrainy.
Operacja miała opierać się na klasycznej strukturze komórek, które dzieliły się funkcjami — m.in. logistyką, obserwacją i realizacją zadań. -Każda komórka miała swojego lidera, zaufaną osobę rosyjskiego wywiadu — podał oficer ABW cytowany przez “Washington Post”. -Ci na niższych poziomach byli utrzymywani w tajemnicy i nie znali się, chyba że było to konieczne — dodał.
Część zatrzymanych, niedoszłych terrorystów to przesiedleńcy z Ukrainy, a także Białorusini udający w Polsce prześladowanych przez reżim Łukaszenki.
“Spisek odzwierciedla model outsourcingu od dawna stosowany przez grupy terrorystyczne, w tym Państwo Islamskie, wykorzystujący metody online do rekrutacji i kierowania zdalnych ataków mających na celu sianie paniki na Zachodzie. Jest to zmiana sposobu działania rosyjskich służb, w tym GRU, której agenci byli bezpośrednio zaangażowani w próbę otrucia Siergieja Skripala w 2018 roku oraz eksplozje w składach amunicji w Bułgarii i Czechach” – napisał The Washington Post.
Wpisy wykorzystywane do zwabienia potencjalnych rekrutów były rozproszone wśród ofert pracy czy wskazówek mieszkaniowych. Rosyjski wywiad miał oferować od kilku dolarów za namalowanie napisu na murze do 12 dolarów za powieszenie plakatu – propagowane treści to m.in. “POLSKA ≠ UKRAINA” czy „NATO DO DOMU”.Po przesłaniu zdjęcia dokumentującego wykonanie zadania, dana osoba otrzymywała bardziej niebezpieczne zadania. Niektórym polecono kupić telefony komórkowe i aparaty fotograficzne, które byłyby przekazywane bezpośrednio innym rekrutom, którzy zaczęli przemierzać Polskę, aby złożyć raporty i zdjęcia ze stacji kolejowych, lotnisk i portów morskich.
Rekruci byli opłacani w kryptowalutach i przelewami bankowymi z anonimowych kont bankowych. W miarę organizacji siatki mocodawcy mieli opublikować cząstkowe stawki wynagrodzeń w arkuszach kalkulacyjnych. Na szczycie skali znajdowały się zlecenia wykolejenia, podpalenia i zabójstwa, chociaż według urzędników ABW nawet te wyceniono na zaledwie kilkaset dolarów.
Rekrutowano osoby, których wiek i pochodzenie rzadziej przyciągały uwagę służb bezpieczeństwa. Większość miała około 20 lat, a jeden współpracownik rosyjskiego wywiadu miał zaledwie 16 lat.
Jedna z zatrzymanych to 19-letnia białorusinka Maria Miedwiediew. Kobieta przeprowadziła się ona w zeszłym roku do Polski, aby studiować dziennikarstwo w Warszawie. Jej historia w mediach społecznościowych — pełna selfie na siłowni, w kawiarni Starbucks i na zakupach — nie zdradza sympatii do Moskwy ani Mińska. Miedwiediewa brałą udział w antyrządowych demonstracjach na Białorusi w 2020 roku. Post z marca 2022 roku pokazuje wazon z tulipanami w ukraińskich kolorach niebiesko-żółtym z emoji ze złamanym sercem. Co najmniej trzy lata temu związała się ze starszym o 10 lat Białorusinem Władysławem Pośmietiuchą, który również został oskarżony o szpiegostwo.
Ojciec Miedwiediewy powiedział w niedawnym wywiadzie dla The Washington Post, że zdjęcia, które para publikowała w mediach społecznościowych, skłoniły go do zapytania, w jaki sposób opłacane są ich drogie wycieczki. Jego córka wyjaśniła, że Pośmietiucha ma konta kryptowalutowe, w tym na jej nazwisko. “Powiedziała, że pracował dla jakiejś rosyjskiej firmy” – dodał. „Ciągle podróżował, wszędzie”.
Para zatrzymana została podczas podróży, która miała wyglądać na romantyczną wizytę nad morzem, ale w rzeczywistości rzekomo miała na celu obserwację portu w Gdyni w chwili, gdy przybył duży transport broni.
Według ABW Miedwiediewa „zdawała sobie sprawę z prawdziwego charakteru” zadań, które wykonywała z Pośmietiuchą. „Nie uważała tego za niepokojące i korzystała z pieniędzy które wysłała Rosja” – przekazała ABW.
Jak pisze The Washington Post, początkowo polskie służby chciały obserwować “kolejową” siatkę, aby dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Jednak ABW musiała przerwać grę operacyjną, gdy okazało się, że akcja związana z wykolejeniem pociągu weszła w zbyt zaawansowaną fazę. Służby rozbiły siatkę i aresztowały jej członków. Oficer ABW powiedział, że do przeprowadzenia ataku zgłosiło się co najmniej dwóch rekrutów oraz że ustalono już miejsce i czas.
Źródło: The Washington Post, kresy.pl.
Polecamy również: Wicepremier Ukrainy oskarża Polskę o wywołanie kryzysu gospodarczego
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!