– Ukraina razem z NATO przygotowuje wtargnięcie na Morze Azowskie przez Cieśninę Kerczeńską – stwierdził minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Deputowani parlamentu Krymu przestrzegają NATO przed zbliżaniem się do brzegów półwyspu, który Rosja przyłączyła w marcu 2014 roku, odrywając ten teren od Ukrainy.
Deputowani krymskiego parlamentu zajęli negatywne stanowisko wobec ruchów marynarki wojennej NATO na Morzu Czarnym. Spodziewają się, że obecność żołnierzy Paktu Północnoatlantyckiego może zachęcić wojska Ukrainy do ponowienia próby wejścia w Morze Azowskie przez Cieśninę Kerczeńską, jak miało to miejsce w listopadzie ubiegłego roku. Polityków Krymu i Rosji niepokoi zwiększająca się obecność marynarki NATO na Morzu Czarnym oraz planowane ćwiczenia wojskowe z udziałem sił zbrojnych Ukrainy. Deputowany krymski Jurij Hempel zapowiedział, że ćwiczenia okrętów NATO przy brzegach Rosji oraz Krymu będą obserwowane przez okręty rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, a same manewry przy granicach rosyjskich (za które uważa też Krym), są „prowokacją Stanów Zjednoczonych, mających reputację państwa wzbudzającego konflikty w różnych częściach świata”.
Okręty NATO właśnie rozpoczęły patrolowanie wód Morza Czarnego. W chwili obecnej na akwenie tym przebywa niemiecki okręt FGS Werra, turecki Aksakosa, rumuński Lupu Dinescu, bułgarski Tsibar oraz (już po raz drugi w tym roku) amerykański USS Donald Cook, zdolny do przenoszenia na pokładzie do 56 rakiet typu Tomahawk, operujących na odległość do 1,6 tys. km. Amerykański statek obserwują dwa rosyjskie okręty – Oriechowo-Zujewo i Iwan Hurs – wchodzące w skład Floty Czarnomorskiej. Z wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Ukrainy Pawła Klimkina można się było dowiedzieć, że w przyszłym tygodniu flota Sojuszu Północnoatlantyckiego wpłynie do portu wojennego w Odessie, która jest teraz bazą floty ukraińskiej po aneksji Krymu przez Rosję.
Zwiększenie obecności floty NATO na Morzu Czarnym rosyjscy komentatorzy łączą z trwająca na Ukrainie kampanią prezydencką i spodziewają się ponowienia akcji takiej jak ubiegłoroczne wpłynięcie okrętów ukraińskich na Morze Azowskie przez Cieśninę Kerczeńską. Według Rosjan, w ubiegłym roku flota NATO wypełniała zadania na Morzu Czarnym przez 120 dni, podczas gdy w 2017 roku tylko przez 80 dni. Pokazanie determinacji wojsk ukraińskich i przypomnienie o wrogiej Rosji może spowodować bowiem zjednoczenie się poparcia wobec aktualnego przywódcy państwa, czyli Petra Poroszenki, i zwiększenie jego szans na wejście do drugiej tury wyborów prezydenckich, na co, według sondaży, na razie ma niewielkie szanse.
Co o tym myślicie? Piszcie w komentarzach.
Źródło: pch24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!