Przedstawiciele Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) żądają by od obcokrajowców, chcących pracować w naszym systemie ochrony zdrowia, wymagano znajomości języka polskiego. To skutek kilku zgonów pacjentów, którym “lekarze” nie udzielili właściwej pomocy z powodu braku znajomości języka.
Rośnie liczba ofiar ukraińskich lekarzy w Polsce. Naczelna Rada Lekarska argumentuje, że nie można godzić się na obniżanie standardów w polskich szpitalach, w tym na nieznajomość języka, bo stwarza to zagrożenie dla bezpieczeństwa pacjentów. Problemu tego niestety nie widzi ministerstwo zdrowi, które jeszcze w czasie sprawowania władzy przez PiS dopuściło takie osoby do leczenia pacjentów.
Efektem decyzji rządu PiS, który dopuścił do leczenia obcokrajowców nieznających języka polskiego (głównie Ukraińców) są złe diagnozy i śmierć pacjentów. W Polsce coraz częściej dochodzi do sytuacji, że pacjenci, głównie osoby starsze, nieznające angielskiego, nie są w stanie dogadać się ze swoimi lekarzami prowadzącymi.
– To jest bardzo groźna sytuacja. W języku polskim na przykład słowa „niedokrwienie” i „niedokrwistość” brzmią podobnie, a medycznie oznaczają coś zupełnie innego. Są sytuacje, na przykład na szpitalnym oddziale ratunkowym, gdy od szybkiego zrobienia wywiadu z pacjentem albo jego rodziną może zależeć jego życie. Niestety, znamy już przypadki, gdy z powodu nieznajomości języka lekarz postawił złą diagnozę, przepisał niewłaściwe leki i kończyło się to śmiercią pacjenta – powiedział dr Klaudiusz Komor, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Dodał, że „ten bałagan prawny trzeba jak najszybciej uporządkować”.
– Cieszymy się z każdego dodatkowego lekarza, który chce pracować w Polsce – nieważne, z jakiego kraju do nas przyjechał, byleby znał język i miał odpowiednie kwalifikacje, które można potwierdzić – konkludował.
Naczelna Rada Lekarska nie ujawniła dokładnej liczby pacjentów, którzy zmarli z omawianych powodów. Sprawa wydaje się jednak poważna.
NASZ KOMENTARZ: Podobnie jak wszystko pod rządami PO-PiS, upada także polska służba zdrowia. Już dziś często zdarza się, że strach pójść do szpitala, bo można spotkać tam współczesnego “doktora Mengele”, dla którego pacjent jest tylko niechcianym kawałkiem mięsa.
Polecamy również: Gigantyczna afera korupcyjna na Ukrainie
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!