Arabia Saudyjska zarzuca Iranowi agresywną ingerencję w sprawy wewnętrzne krajów arabskich. Saudowie, z niepokojem patrzą na rosnącą pozycję Iranu w Iraku, Syrii, Libanie, a zwłaszcza w Jemenie i Katarze.
Spotkanie ministrów Ligi Arabskiej w Kairze zwołano w trybie awaryjnym na wniosek Arabii Saudyjskiej. Wystosowany tam apel Rijadu poparły Bahrajn, Kuwejt i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Oficjalny temat rozmów – jak podała egipska agencje MENA – to metody przeciwstawiania się interwencjom Iranu w regionie.
Napięcia między państwami arabskimi a perską Republiką Islamską nasiliły się w ostatnich tygodniach po tym, jak pływowy następca tronu z dynastii Saudów książę Muhammad ibn Salman oskarżył Teheran o dozbrajanie rakietami szyickich rebeliantów Huti w Jemenie i dopuszczanie się „bezpośredniej zbrojnej agresji” wobec Rijadu.
Później niepokój w regionie wzrósł w związku z kryzysem w Libanie spowodowanym nagłą dymisją tamtejszego premiera Saada Haririego, ogłoszoną z Rijadu i, jak się powszechnie uważa, wymuszoną przez Arabię Saudyjską. Hariri oskarżył w swym wystąpieniu Iran o ingerencje w sprawy państw Bliskiego Wschodu.
Szef saudyjskiej dyplomacji Adil ibn Ahmad ad-Dżubeir zapewnił ministrów Ligi Arabskiej, że w tej sytuacji „Arabia Saudyjska nie będzie stała z założonymi rękami wobec oczywistej agresji (Iranu)” i nie zrezygnuje z obrony swego „bezpieczeństwa narodowego”. Podczas wystąpienia oskarżył też Teheran o „bezczelne ataki” na święte miejsca islamu, które znajdują się w Arabii Saudyjskiej. Dodał, że działania podejmowane przez Iran są niezgodne „z prawem moralnym i międzynarodowym”.
Dżubeir wezwał też do walki z „agentami” Teheranu, co jest czytelną aluzją do wspieranego przez Iran libańskiego Hezbollahu, ruchu Hutich i innych szyickich milicji w regionie. Saudyjskiego ministra poparł szef dyplomacji Bahrajnu szejk Chalid ibn Ahmad ibn Muhammad al-Chalifa.
– Ta partia terrorystów nie tylko prowadzi operacje wewnątrz swego kraju, ale też przekracza wszystkie granice naszych państw. To zagrożenie dla narodów arabskich – mówił podczas spotkania.
Szyicki Iran i sunnicka Arabia Saudyjska, które zerwały kontakty dyplomatyczne w styczniu 2016 roku, walczą o hegemonię w regionie i znajdują się po przeciwnych stronach konfliktów toczących się na Bliskim Wschodzie – Syrii, Jemenie czy Libanie.
Od 2015 roku sunnicka koalicja pod wodzą Arabii Saudyjskiej zwalcza Hutich, zmierzających do obalenia prezydenta Jemenu Abd ar-Raba Mansura Al-Hadiego. Saudyjczycy chcą, by władzę w Jemenie całkowicie przejął prawowity prezydent Hadi. Iran wspiera milicje Huti.
Tymczasem szef MSZ Iranu Dżawad Zarif powiedział w niedzielę, na marginesie spotkania z szefami dyplomacji Turcji i Rosji, Mevlutem Cavusoglu i Siergiejem Ławrowem, w tureckiej Antalyi, że to właśnie „takie kraje jak Arabia Saudyjska tworzą podziały” na Bliskim Wschodzie. Kilka dni wcześniej oznajmił, że „saudyjskie pretensje wobec Iranu są sprzeczne z Kartą Narodów Zjednoczonych”.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!