Wiadomości

Rosyjskie okręty włączają się do rozgrywki na Morzu Śródziemnym. W jakiej roli?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Napięcie w rejonie basenu Morza Śródziemnego nie tylko nie słabnie, ale wręcz zdaje się potęgować. Przy tym pojawiają się coraz to bardziej zaskakujące doniesienia, których sens i znaczenie trudno jest jednoznacznie odczytywać.

O ile jednak dotąd punkty ciężkości zmagań o panowanie w regionie znajdowały się w Libii i Syrii, to od kilku tygodni na plan pierwszy wysuwają się wydarzenia rozgrywające się w rejonie Cypru, Krety i Kastelorizo. To tam tureckie statki badawcze pod osłoną okrętów tureckiej marynarki wojennej podjęły prace badawcze związane z poszukiwaniem złóż ropy naftowej i gazu ziemnego, co wywołało gwałtowny sprzeciw Grecji, jako że chodzi obszar, który kraj ten uznaje za swój, względnie należący do Republiki Cypru. Po stronie Grecji zdecydowanie wystąpiła m.in. Francja, która wysłała do spornego rejonu swoje zespoły okrętów.

Francja wysyła przeciw Turcji zespół okrętów z lotniskowcem „Charles de Gaulle’

Najwyraźniej Francji udało się przekonać do swojego stanowiska kluczowych partnerów z Unii Europejskiej, w tym w szczególności Niemcy, skutkiem czego Turcja ma już przeciwko sobie całą UE, która zagroziła sankcjami, o ile do 25 września Ankara nie wycofa swych statków i okrętów ze spornych wód.

Ale o ile tego mogli się Turcy spodziewać, o tyle zaskoczeniem z pewnością musiała być dla nich postawa administracji Stanów Zjednoczonych, które w ostatnich miesiącach zdawały się widzieć w Turcji przeciwwagę dla Rosji w Libii i Syrii.

1 września sekretarz stanu USA Mike Pompeo oświadczył w rozmowie telefonicznej z prezydentem Republiki Cypru Nikosem Anastasiadisem, że USA znoszą embargo na broń nałożone na ten kraj. Informacja ta wywołała gwałtowne protesty tureckiej dyplomacji, które to jednak raczej niewiele wskórały.

Pojawiły się przy tym spekulacje, że skoro Stany Zjednoczone zdecydowały się na taki krok wobec kraju, który dotąd łączyły bardzo bliskie relacje z Rosją, to sprawa musi mieć jakieś drugie dno. Na razie jednak nie wiadomo jakie…

I oto następnego dnia Turcy wydali komunikat, że w dniach 8 – 22 września oraz 17 – 25 września w dwóch różnych miejscach Rosjanie przeprowadzą ćwiczenia morskie połączone ze strzelaniem, przy czym rzecz dotyczy dwóch obszarów, z których jeden pokrywa się częściowo z rejonem, gdzie prace badawcze prowadzi statek „Oruç Reis”, w drugim przypadku chodzi o rejon, gdzie badania prowadzi statek „Barbaros”.

Wywołało to falę spekulacji, internet zalała fala komentarzy, przy czym dominuje przekonanie, że oto Rosja wysyła w ten sposób sygnał, że gdy główni gracze NATO stają przeciwko Turcji, to ona staje po stronie Turcji. I choć dotąd to właśnie Rosja zdawała się być główną siłą antyturecką (przede wszystkim w Libii i w Syrii), to w tych warunkach może się to zmienić.

Na razie jednak są to tylko spekulacje. Najbliższe dni pokażą, o co tak naprawdę chodzi…

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!