zajmował się 40-letni biznesmen z okolic Warszawy.
Pikor wyjaśniła, że zezwolenie typu A jest najbardziej pożądanym dokumentem pobytowym dla cudzoziemców, umożliwia bowiem przebywanie w Polsce bez przerwy przez 365 dni i legalną pracę w tym czasie.
Następnie członkowie grupy przestępczej wyszukiwali mieszkańców Warszawy i okolic, będących w trudnej sytuacji materialnej. Osoby te, tzw. słupy, składały wniosek do wojewody mazowieckiego o wydanie zezwolenia na pracę dla cudzoziemca.
Rzeczniczka zaznaczyła, że zgodnie z wnioskiem, osoby te miały zatrudnić obcokrajowca np. w charakterze pomocy domowej, opiekuna osoby starszej czy ogrodnika.
– Oczywiście do zatrudniania cudzoziemców nigdy nie dochodziło, ale za samo firmowanie wniosku swoim nazwiskiem osoby te otrzymywały pieniądze, od 200 zł wzwyż. Wszystkie pozostałe formalności w urzędzie wojewódzkim były załatwiane przez członków grupy przestępczej – zauważyła Pikor.
Uzyskane w ten sposób zezwolenia na pracę były przesyłane na Ukrainę i tam sprzedawane Ukraińcom, którzy na ich podstawie w polskim konsulacie uzyskiwali wizę z prawem do pracy. Koszt takiego zezwolenia wahał się od 500 do 1 tys. dolarów.
Według wstępnych szacunków, w ciągu dwóch lat grupa wyłudziła w mazowieckim urzędzie wojewódzkim co najmniej kilkadziesiąt zezwoleń na pracę, a korzyści majątkowe z ich sprzedaży mogły wynieść kilkadziesiąt tysięcy dolarów.
W wyniku śledztwa w minioną środę funkcjonariusze zatrzymali 40-letniego biznesmena z Warszawy, domniemanego lidera zorganizowanej grupy przestępczej oraz jej czterech członków.
Śledztwo jest prowadzone pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Lesku, która postawiła 40-latkowi zarzut zorganizowania i kierowania grupą przestępczą, a pozostałym czterem osobom – zarzut udziału w tej grupie. Wszyscy mają też zarzut wyłudzania zezwoleń na pracę i handlu nimi, w celu osiągnięcia korzyści majątkowych.
Pikor dodała, że wszyscy przyznali się do zarzucanych im czynów i wyrazili chęć dobrowolnego poddania się karze.
Sprawa ma charakter rozwojowy. Nie wykluczone są kolejne zatrzymania, także na Ukrainie.
Na trop grupy wyłudzającej zezwolenia na pracę wpadli funkcjonariusze z przejścia granicznego w Krościenku na Podkarpaciu. Wykryli, że do Polski przyjeżdża coraz więcej obywateli Ukrainy, którzy mają legalne zezwolenia na pracę w Polsce, ale jadą dalej na zachód Europy.
Oprócz funkcjonariuszy z BiOSG, w zatrzymaniach podejrzanych brali też udział funkcjonariusze Nadwiślańskiego i Morskiego Oddziału Straży Granicznej.
/wpolityce.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!