O poświadczenie nieprawdy w fakturach i przywłaszczenie 121 tys. zł ze zbiórek KOD prokuratura oskarżyła b. lidera KOD Mateusza Kijowskiego. We wtorek przed pruszkowskim sądem rejonowym rozpoczął się proces w tej sprawie. Kijowski nie przyznaje się do winy.
Przed sądem prokurator odczytał akt oskarżenia. Na ławie oskarżonych oprócz Kijowskiego (zgadza się na podawanie nazwiska – PAP) zasiada też b. skarbnik Komitetu Obrony Demokracji Piotr Ch. Jak informowała prokuratura oskarżonym grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Kijowski przyszedł do sądu wraz ze swym adwokatem mec. Jackiem Dubois. Towarzyszyła mu też grupa kilkunastu zwolenników.
Akt oskarżenia skierowała do sądu w marcu Prokuratura Okręgowa w Świdnicy. Kijowskiemu i Ch. zarzuca się m.in., że poświadczyli nieprawdę w dokumentach w postaci 9 faktur wystawionych przez MKM Studio sp. z o.o. – firmę należącą do Kijowskiego i jego żony – na rzecz komitetu społecznego KOD (6 faktur) i stowarzyszenia KOD (3 faktury) w zakresie wykonanych usług informatycznych. Faktury, zdaniem prokuratury, wystawiono za usługi informatyczne, które firma Kijowskiego i jego żony miała wykonać dla komitetu społecznego i stowarzyszenia KOD. Zdaniem śledczych, usługi te nie zostały wykonane, a Kijowski oraz Ch. mieli przywłaszczyć sobie z tego tytułu 121 tys. zł.
– Pieniądze te pochodziły między innymi ze zbiórek komitetu społecznego KOD — informowała prokuratura.
Obu oskarżonym zarzucono także usiłowanie przywłaszczenia należących do stowarzyszenia KOD 15 tys. zł. Oskarżeni – według prokuratury – mieli nie osiągnąć zamierzonego celu z uwagi na zablokowanie wypłaty należności za wystawione faktury przez członków zarządu KOD.
Jak podawała jeszcze w marcu prokuratura „wyjaśniania obu oskarżonych stoją w sprzeczności z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, w tym z zeznaniami przesłuchanych w charakterze świadków członków zarządu stowarzyszenia KOD jak i przedłożoną przez nich dokumentacją”.
Kijowski we wtorek przed sądem nie przyznał się do winy. W obszernych wyjaśnieniach mówił, że KOD jako organizacja społeczna powstał spontanicznie – „dynamicznie i chaotycznie”. Dodał, że zdawał sobie sprawę, iż do organizacji będą „z własnej woli wchodzić osoby, aby nam szkodzić”, ale też „osoby przysłane służbowo, żeby rozpoznawać naszą działalność”.
– Znając specyfikę naszych służb specjalnych po zmianie władzy nie można było mieć wątpliwości, że będą chciały wpływać na naszą działalność — ocenił.
W wyjaśnieniach składanych w śledztwie Kijowski – jak informowała prokuratura – podawał, że na posiedzeniu zarządu KOD ustalono, iż będzie mu wypłacane wynagrodzenie w wysokości 10 tys. złotych miesięcznie plus podatki.
– Wypłata wynagrodzenia miała być realizowana poprzez wystawianie faktur, w których miały być wskazane ogólnie wykonane prace, bez szczegółowego ich wykazu i zakresu — relacjonowano jego wyjaśnienia w komunikacie prokuratury.
– Praktycznie można powiedzieć, że pracowałem wtedy na trzy etaty, byłem liderem rodzącego się ruchu społecznego — mówił natomiast przed sądem o początkach KOD Kijowski.
/wpolityce.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!