Rozbita siatka szpiegowska nie była ograniczona jedynie do działalności wywiadowczej. Miała także wykonywać działania sabotażowe.

“W newralgicznym rejonie – na Podkarpaciu, gdzie jadą pociągi z pomocą dla walczącej Ukrainy – szpiedzy zwerbowani przez GRU, rosyjski wywiad wojskowy, na trasach kolejowych zakładali kamery i przygotowywali akty dywersji” – czytamy.

Gazeta przypomina, że pierwszych dziewięciu członków siatki ABW zatrzymało w marcu, później kolejnych – dziś to łącznie 16 osób. Trzon grupy stanowili Ukraińcy. Wśród rozkazów, jakie dostawali, było m.in. wykolejenie pociągów wiozących broń na Ukrainę, podpalenia, a nawet zabójstwa.

Siatka została zdemaskowana, bo przechodzień zauważył obiektyw kamery na drzewach wzdłuż ważnego odcinka toru, w pobliżu mostu, gdzie pociągi muszą zmniejszyć prędkość. Kamera zasilana była energią słoneczną, przesyłała wideo online, które otwierano na hasło.

NASZ KOMENTARZ: Podobnie jak wielu innych przeźwo myślacych, ostrzegliśmy, że przyjmowanie Ukraińców na platformiarskiej zasadzie “wpuśćcie ich, kim są ustali się później” spowoduje zalanie Polski nie tylko uchodźcami wojennymi i przesiedleńcami ale także wszelkiej maści białoruską, rosyjską i ukraińską agenturą. Nikt nas nie sluchał i oto są efekty. Druga sprawa to polityczna poprawność warszawskiego rządu, który ukrywał te informacje przed Polakami.  Znowu się nie udało i poznaliśmy prawdę.

Dlaczego jednak Ukraińcy angażuja się w działania rosyjskiego wywiadu? Najprostsza odpowiedź brzmi – z chęci zysku, gdyż ich misje były płatne. Tak naprawdę jednak, wbrew myśleniu życzeniowemu polskojęzycznych mediów i polityków, wielu Ukraińców po cichu wspiera Rosję i liczy na jej zwycięstwo. Dla nich bardziej znienawidzonym wrogiem jest Polska. Sprawa rozbitej siatki jest tego kolejnym dowodem.

Polecamy również: Cyrk z elektrycznymi samochodami dobiega końca?