Szef warszawskiego MON, Władysław Kosiniak-Kamysz skomentował w środę doniesienia mediów o wstrzymaniu przez ukraińskie konsulaty przedłużania paszportów dla mężczyzn w wieku 18-60 lat, którzy uciekli przed poborem do niepokonanej, ukraińskiej armii.
Rząd Tuska deklaruje pomoc Ukrainie w wyłapywaniu dezerterów i dekowników. Kosiniak-Kamysz wprost powiedział, że jego rząd zamierza pomagać Kijowowi w ściąganiu osób, które za łapówki uciekły z Ukrainy przed grożącym im poborem do armii.
– My już dawno sugerowaliśmy, że jesteśmy też w stanie pomóc stronie ukraińskiej w tym, żeby ci, którzy są objęci obowiązkiem służby wojskowej, udali się na Ukrainę – powiedział. – Nie dziwię się ukraińskim władzom, że zrobią wszystko, aby dostarczać żołnierzy na front – dodał.
Szef MON stwierdził też, że nie dziwi się Polakom, których oburza widok Ukraińców w wieku poborowym, rozbijających się po Polsce drogimi autami i balangujących po hotelach i klubach. Wyraził również solidarność z ukraińskimi żołnierzami, którzy czują wielką niesprawiedliwość, że oni muszą walczyć, podczas gdy inni Ukraińcy uciekli z kraju.
– To jest obowiązek każdego obywatela w danym państwie. My już dawno sugerowaliśmy, że jesteśmy też w stanie pomóc stronie ukraińskiej w tym, żeby ci, którzy są objęci obowiązkiem służby wojskowej, udali się na Ukrainę – powiedział.
Kosiniak-Kamysz został też zapytany o to, czy Polska zgodzi się na ewentualną prośbę Ukrainy o przetransportowanie tych obywateli, których prawo do pobytu w Polsce nie zostanie przedłużone. – Wszystko jest możliwe – odpowiedział.
Przypomnijmy: Wołodymyr Zełenski podpisał we wtorek nowelizację ustawy o mobilizacji, która m.in. obniża wiek poborowych z 27 do 25 lat.
Tego samego dnia MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba we wpisie na platformie X stwierdził, że przebywanie za granicą nie zwalnia Ukraińca z jego obowiązków wobec państwa. Tego samego dnia media zaczęły informować, że konsulaty Ukrainy w całej Europie zaczęły wstrzymywać świadczenie usług dla mężczyzn w wieku 18-60 lat. Przede wszystkim osoby te nie mogą przedłużyć ważności swoich paszportów.
– Aby dostać prawo jazdy, paszport czy dowód tożsamości z nowym terminem ważności, obywatel Ukrainy musi przedstawić zaświadczenie o wpisie do wojskowych rejestrów związanych z mobilizacją. Taki dokument można otrzymać tylko w Ukrainie. Faceci, którzy teraz się tłoczą w urzędach, zdają sobie sprawę, że jak pojadą po papier, to władze już ich nie wypuszczą – powiedziała dla portalu wp.pl, ukraińska wolontariusza o imieniu Uljana.
NASZ KOMENTARZ: Na ukraińskich dezerterów, dekowników i dzieci mafii, początkowo padł blady strach. Jak jednak dobrze wiemy, nie ma takiej bramy, przez którą nie przejdzie osioł obładowany złotem. Jesteśmy pewni, że za odpowiednią opłatą, można będzie załatwić przedłużenie paszportu także w nowych warunkach.
Swoją drogą, strach Ukraińców przed poborem do ich niezwyciężonej armii wydaje się irracjonalny. Miesiąc temu Zełenski ujawnił wszak, że przez dwa lata wojny zginęło zaledwie 31 tys. ukraińskich żołnierzy. Wniosek z tego jest prosty – ryzyko śmierci na froncie jest niewielkie. Nie podejrzewamy przecież Zełenskiego o kłamstwo, prawda?
Polecamy również: Rośnie liczba ofiar ukraińskich lekarzy w Polsce
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!