Pomimo tego, że nie ma zgody na ograniczenie importu węglowodorów na terenie UE, to jest już pokazany pod presją krajów naszego regionu plan odejścia od nich – podkreśla rzecznik rządu Piotr Müller.
W rozmowie z radiową Jedynką Müller podkreślał, że co do zasady deklaracja państw Zachodu o rozszerzaniu sankcji jest istotna, ale jak dodał “musi być wypełniona treścią”.
– Kierunkowa decyzja jest dobra, ale ona musi być przełożona, chociażby na kwestie te najbardziej wrażliwe, czyli przede wszystkim ograniczenie lub zakazanie de facto importu ropy, gazu, węgla z Rosji. Inne ograniczenia takie jak kwestie zamknięcia portów, o to też apelujemy czy kwestie włączenia do zakazu większej liczby banków jeżeli chodzi o ograniczenia w systemie SWIFT, bo ta deklaracja również Olafa Scholza z Bundestagu również nie została w pełni zrealizowana – powiedział polityk.
Rzecznik rządu przekonuje, że można się spodziewać pewnego wzmocnienia sankcji, ale nie zostanie wdrożony pakiet, o który zabiega Polska.
– Te zasadnicze sankcje, o które zabiegamy my, kraje Europy Środkowo-Wschodniej, obawiam się, że nie będą zaakceptowane dzisiaj i to jest niedobra informacja. Natomiast bierzmy pod uwagę, że jest kilka lepszych, które pojawiły się w ostatnich dniach, bo pomimo tego, że nie ma zgody na to, żeby w tej chwili ograniczyć czy zamknąć dostawy ropy, czy gazu na terenie Unii Europejskiej, to jest już pokazany pod presją krajów naszego regionu plan odejścia od importu ropy i gazu i to już jest jakiś sukces, bo to oznacza, że Rosja tak czy tak straci docelowo możliwości zarabiania z tego kierunku – przekonywał Piotr Müller.
Polityk podkreśla, że kwestie energetyczne będą dalej dyskutowane, a na stole oprócz ograniczenia importu z Rosji jest wprowadzenie ceny maksymalnej czyli systemu dopłat, który rekompensowałby wysokie ceny.
/dorzeczy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!