Tomasz Lis zabrał głos ws. trwającego od soboty sporu na linii Polska-Ukraina, dot. przeprosin Kijowa za Rzeź Wołyńską.
W niedzielę z Twittera zniknął wpis ambasadora Ukrainy w Polsce Wasyla Zwarycza, który upomniał Polskę ws. przeprosin za zbrodnię wołyńską. Była to reakcja na słowa rzecznika polskiego MSZ Łukasza Jasiny, który zaapelował o przeprosiny ze strony prezydenta Wołodymyra Zełenskiego za zbrodnie sprzed 80 lat.
“Jakiekolwiek próby narzucania Prezydentowi Ukrainy czy Ukrainie co musimy w sprawie wspólnej przeszłości są nieakceptowalne i niefortunne” – napisał w sobotę ambasador na Twitterze, a jego wpis wywołał falę krytyki.
“Pamiętamy historię i apelujemy o szacunek a wyważenie w wypowiedziach, szczególnie w trudnych realiach ludobójczej agresji rosyjskiej. Co więcej, dobrze znana formuła prawdziwego pojednania w stosunkach ukraińsko-polskich, która została przyjęta przez hierarchów naszych Kościołów, brzmi: ‘wybaczamy i prosimy o wybaczenie'” – tłumaczył dalej Zwarycz. W niedzielę rano ukraiński ambasador skasował kontrowersyjny wpis i opublikował nowy, w którym tłumaczy się ze słów o “narzucaniu” decyzji o przeprosinach Zełenskiemu.
Wymiana zdań dyplomatów jest szeroko komentowana przez polityków i dziennikarzy. Głos zabrał m.in. były naczelny “Newsweeka”, Tomasz Lis. Z jego wpisu wynika, że pamięć o Wołyniu nie jest kwestią istotną. “Jak sąsiadowi zalało mieszkanie to mu się pomaga a nie wypomina, że jeszcze nie oddał dwóch kilogramów cukru. Ale zdesperowani perspektywą utraty władzy PiS-owcy będą szczuć przeciw komu się da. Dziś przeciw Ukraińcom, jutro przeciw komuś innemu” – przekonuje publicysta.
“Czy przeprosiliśmy już za Zaolzie, za sierpień 1968, za pacyfikację ukraińskich wiosek przed wojną? Za szmalcowników i współpracującą z gestapo granatową policję? Tak tylko pytam, bo jak nas, to i my” – stwierdza Tomasz Lis.
/dorzeczy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!