Kuriozalny wyrok zapadł przed sądem w Tychach, który skazał polskich kibiców za wywieszenie baneru z napisem „German death camps” na ogrodzeniu stadionu – informuje portal wpolityce.pl.
Wcześniej polscy kibice zostali napadnięci i pobici przez niemieckich kiboli, których rozsieredził napis na banerze. Według relacji jednego z Polaków, tyska policja nie zareagowała na tę napaść, a podjęła interwencję dopiero, kiedy ponownie rozwinięto baner.
– Miał to być nasz protest związany z nierespektowaniem wyroku w sprawie żołnierza AK Karola Tendery. Chcieliśmy również zaprotestować przeciwko kłamstwom pojawiającym się w niemieckich mediach, o „polskich obozach koncentracyjnych” – mówi Adrian Loska w rozmowie z portalem wPolityce.pl, który wspólnie z Ireneuszem Ruchałą wywiesił banery.
Flagi jednak długo nie wisiały. Polaków zaatakowali Niemcy i zerwali banery.
– Niemcy uderzali nas pięściami i kopali, zerwali flagi, rzucili je na ziemię i uciekli. Policjanci stali blisko, ale nie reagowali – opowiada Loska o zdarzeniu do którego doszło 18 czerwca w Tychach.
Komenda Miejska w Tychach twierdzi jednak, że do żadnego ataku nie doszło.
– Policjanci podczas Młodzieżowych Mistrzostw Europy do lat 21 nie odnotowali żadnych poważnych zdarzeń w tym żadnych ataków niemieckich kibiców na Polaków. Monitoringi sprawdzane przez policjantów nie wskazywały żadnej agresji w stosunku do wywieszających transparenty osób – poinformowała portal wPolityce.pl rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Tychach aspirant Barbara Kołodziejczyk.
– Policjanci stali trzy czy pięć metrów od nas, nagrywali zdarzenie kamerą, ale nie interweniowali. Zdarzenie oprócz policjantów widziało jeszcze co najmniej kilka osób przed stadionem. Funkcjonariusze podjęli działania dopiero, gdy ponownie rozwiesiliśmy baner „German death camps” na prośbę polskich kibiców, którzy byli świadkami zdarzenia i chcieli sobie zrobić zdjęcia na tle flagi – mówi Loska.
Twierdzi, że policja rozpoczęła interwencję, kiedy ludzie porobili sobie fotografie z banerem „German death camps”.
– Otoczyło nas około trzydziestu tajniaków i poprosili o oddanie flagi. Zapytałem, na jakiej podstawie prawnej podejmują takie działanie. Nie byli w stanie odpowiedzieć. Odmówiłem. Policjanci naciskali i czterokrotnie ponowili żądania, tłumacząc, że otrzymali polecenie zabrania flagi. Żeby nie eskalować konfliktu oddałem baner. Zaznaczyłem, że nie zgadzam się na takie działanie, ponieważ nie ma do tego podstawy prawnej. Policjanci powiedzieli, że zabierają nas na komendę, gdzie nas przesłuchają. Poszliśmy pieszo na komendę, gdzie powiedziano nam, że flaga została zabrana, zostanie przekazana do biegłego, ponieważ nawiązuje do nienawiści na tle rasowym i etnicznym – relacjonuje Loska w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Magna Polonia wspiera akcję:
Przypominamy, że trwa zbiórka funduszy na film dokumentalny “German Death Camps” w języku angielskim, który ma odkłamywać fałszywą narrację o “polskich obozach koncentracyjnych”. Wsparcia można udzielić w serwisie zrzutka.pl lub za pośrednictwem PayPala.
Link do zbiórki: https://zrzutka.pl/german-death-camps
Wsparcie przez PayPal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_donations&business=BV5RRKQAK46WS&lc=PL&item_name=Darowizna%20na%20film%20%22German%20Death%20Camps%22¤cy_code=PLN&bn=PP-DonationsBF%3Abtn_donateCC_LG.gif%3ANonHosted
/wpolityce.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!