Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie unieważnił uchwałę zielonych komunistów z Rady Miasta Krakowa, dotyczącą wprowadzenia Strefy Czystego Transportu. Zgodnie z orzeczeniem – uchwała nie określa w sposób wystarczający granic obszaru SCT oraz nie zawiera regulacji dotyczących sposobu organizacji ruchu na jej terenie. Wyrok nie jest jednak prawomocny.
Sąd zdelegalizował krakowską “Strefę Czystego Transportu”. To bez wątpienia zaskakujący zwroty w sprawie zielonego komunizmu w Krakowie. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie wydał werdykt w sprawie skarg podważających zasadność przepisów obowiązujących w uchwale Rady Miasta Krakowa dot. Strefy Czystego Transportu. Zostały one złożone we wrześniu ubiegłego roku przez Bartłomieja Krzycha, Radosława Zająca i Wojewodę Małopolskiego – Łukasz Kmitę. Sąd odrzucił skargi mieszkańców, ale uwzględnił skargę wojewody i postanowił unieważnić uchwałę o SCT w całości.
Uchwałę o SCT radni Krakowa przyjęli w listopadzie 2022 roku. Zgodnie z dokumentem, Strefa miałaby obowiązywać na terenie całego miasta i być pierwszą taką strefą w Polsce. Według jej założeń od 1 lipca 2024 roku na teren Krakowa miałyby wjechać wyłącznie pojazdy spełniające konkretne europejskie standardy emisji spalin. W przypadku samochodów benzynowych mowa tu o normie Euro 3 lub pojazdach wyprodukowanych od 2000 roku. W przypadku diesli przepisy będą dotyczyły aut spełniających normę Euro 5 lub pojazdach wyprodukowanych od 2010 roku.
Plany dotyczące wprowadzenia Strefy Czystego Transportu w Krakowie od samego początku wzbudzały duże kontrowersje. Z jednej strony zwolennicy pomysłu zapewniali, że rozwiązanie to jest konieczne ze względu na złą jakość powietrza w mieście i zdrowie obywateli. Po przeciwnej stronie stali jednak niektórzy mieszkańcy, którzy połączyli się w ruchy obywatelskie w obawie nie tylko swoje starsze samochody, ale także o ograniczenie prawa własności.
Niezadowolenie związane z zapisami uchwały skutkowało zaskarżeniem jej do wojewody małopolskiego Łukasz Kmity. Ten uznał, że radni w uchwale w niewystarczający sposób określili granice strefy oraz nie zawarli informacji na temat sposobu organizacji ruchu w strefie. Wojewoda uznał również, że prezydent Krakowa ani radni miejscy nie mają uprawnień, ani do określania zasady ruchu w strefie, ani granic samej strefy. Na tej podstawie wojewoda skierował uchwałę wprowadzającą strefę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie.
Dokument zaskarżyły też dwie osoby prywatne. Podnosiły one kwestię zbyt krótkiego czasu na dostosowanie się do przepisów uchwały i nadmierną ingerencję w prawa i wolności obywateli. W ich ocenie uchwała o SCT jest też niesprawiedliwym rozwiązaniem dla mieszkańców obrzeży miasta z gorszym dostępem do komunikacji miejskiej.
-Ważne, że udało się dowieść niezgodności z porządkiem prawnym – powiedział w rozmowie z Interią jeden z autorów skargi do WSA – Radosław Zając. -Czekamy na uzasadnienie wyroku. Cieszymy się, że w oficjalnym obiegu pojawił się głos zwykłych ludzi – nie tylko organizacji – dodał.
Wojewoda małopolski w uzasadnieniu zakwestionował zgodność zapisów miejskiej uchwały z ustawą z 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Rada miasta – jak podał w oświadczeniu urząd wojewódzki – nie określiła w sposób wystarczający granic obszaru SCT oraz nie zawarła regulacji dotyczących sposobu organizacji ruchu w tej strefie. Radzie miasta zarzucono także zbyt daleko idącą ingerencję w sferę konstytucyjnych praw i wolności, takich jak wolność człowieka, wolność poruszania się i równość wobec prawa.
“Naszym zadaniem jest zaspokajać potrzeby zbiorowe. Uważam, że teraz mieszkańcy Małopolski nie są gotowi na takie rozwiązanie w mieście wojewódzkim” – powiedział w czwartek dziennikarzom wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar.
Polecamy również: Ukraińcy płaczą, że broń, która miała być dla nich, popłynęła do Izraela
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!