– Rozwiązania legislacyjne dotyczące składowania odpadów oraz wysypisk śmieci idą do Sejmu – powiedział dziś premier Mateusz Morawiecki. Sejm od jutra zajmie się dwoma projektami nowelizacji ustaw w tych sprawach.
– Zaproponowane rozwiązania mają przede wszystkim zabezpieczyć i uporządkować system wydawania zezwoleń, kontroli jeśli chodzi o odpady – dodał minister środowiska, Henryk Kowalczyk.
Jak przypomniał dziś na konferencji po posiedzeniu rządu premier Mateusz Morawiecki chodzi o projekty nowelizacji ustawy o gospodarce odpadami oraz ustawy o Inspekcji Ochrony Środowiska.
– My chcemy wyeliminować, różne nieprawidłowości, patologie, niedoskonałości tego systemu, mankamenty całego procesu nadzoru nad składowaniem śmieci, nad ich utylizacją – zaznaczył Morawiecki podkreślając, że rząd dostrzega ten problem społeczny oraz gospodarczy i chce „zająć się nim i zajmujemy się nim systemowo”.
Zaznaczył, że „przez wcześniejsze osiem, dziesięć lat niewiele się działo w tym zakresie”.
– Rozmawialiśmy bardzo często o segregowaniu śmieci, o utylizacji, o różnego rodzaju spalarniach śmieci – to było przedmiotem dyskusji, natomiast fakt, że takie wysypiska płonęły wcześniej naszych poprzedników nie interesował – mówił premier.
– Jesteśmy na dobrej drodze zaadresowania tego problemu, chwycenia tego byka za rogi – podsumował.
Jak przypomniał obecny na konferencji minister środowiska Henryk Kowalczyk, zaproponowane rozwiązania mają przede wszystkim zabezpieczyć i uporządkować system wydawania zezwoleń, kontroli jeśli chodzi o odpady.
Powiedział, że rząd proponuje pakiet rozwiązań w tym zakresie.
Kowalczyk tłumaczył, że zgodnie z projektowanymi przepisami przed uzyskaniem zezwolenia na gromadzenie odpadów i przetwarzanie odpadów był obowiązek posiadania zabezpieczenia finansowego.
– To może być w postaci kaucji gwarancyjnej, ale również gwarancji bankowej. To nas zabezpieczy przed obecnie nagminnym zjawiskiem porzucania zgromadzonych odpadów, a z tym problemem zostają tak naprawdę samorządy – mówił szef MŚ.
Kolejnym elementem – jak wyjaśnił – jest wprowadzenie obowiązku posiadania tytułu prawnego do nieruchomości – prawa do własności, bądź prawa użytkowania wieczystego.
– Chodzi o to, żeby nie było sytuacji, gdzie odpady są składowane na jakimkolwiek gruncie, a właściciel gruntu mówi „to nie moje, nie wiem kto to przyniósł” – dodał.
Inną proponowaną zmianą jest wprowadzenie obowiązkowego monitoringu wizyjnego w miejscu składowania odpadów.
– To jest niezwykle ważne, by mieć monitoring, który będzie połączony online z Inspekcją Ochrony Środowiska, by wiedzieć, jakie odpady się przywozi, kiedy, kto przywozi. Też może się okazać, że będzie to prewencyjnym środkiem, jeśli chodzi o podpalenia – stwierdził.
Projektowane przepisy stanowią, że przed uzyskaniem zezwolenia na prowadzenie składowiska odpadów, trzeba będzie otrzymać pozytywną opinię Państwowej Straży Pożarnej.
– Do tej pory takiego obowiązku nie było, była tylko opinia wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, ale nie musiała być uwzględniana – mówił Kowalczyk.
– Teraz te opinie obydwie muszą być opiniami pozytywnymi, aby starosta mógł wydać zezwolenie na gromadzenie odpadów – podkreślił, dodając, że w przypadku większych składowisk zostanie zaproponowane, żeby był to nie tylko starosta, ale także marszałek województwa.
Dodatkowo gromadzenie odpadów będzie skrócone z trzech lat do jednego roku, by – jak tłumaczył Kowalczyk – nie było nadmiernego gromadzenia odpadów, które później nie są przetwarzane.
– Jeden rok zupełnie wystarczy, by przedsiębiorstwo zajmujące się przetwarzaniem odpadów mogło taki proces rozpocząć – mówił.
– Chcemy również uszczelnić system wydawania zezwoleń dla małych składowisk, czyli takich poniżej 3 tys. ton na rok, czyli poniżej 10 ton na dobę, to będzie mógł wydawać starosta, a zezwolenia powyżej 2 tys. ton będzie wydawał marszałek województwa – wskazał.
Proponuje się także zmianę systemu kar dla składowisk. Kara będzie obliczana według wzoru związanego z ilością odpadów.
– Jeśli to będzie duża ilość odpadów to kary mogą sięgać nawet kilku-, kilkunastu milionów złotych – stwierdził szef resortu środowiska.
– Znosimy też obowiązek uprzedzenia o kontroli. Kontrole interwencyjne będą prowadzone bez zapowiedzi, więc Inspekcja Ochrony Środowiska będzie mogła w każdej chwili wejść na składowisko, pobrać próby i ocenić czy składowisko funkcjonuje normalnie – wskazał.
Podkreślił, że pozostaje 7-dniowy okres uprzedzenia o kontroli, ale tylko w przypadku kontroli planowej, gdzie sprawdza się dokumentację.
Kowalczyk przypomniał, że do tej pory IOŚ nie miała możliwości kontroli czy zatrzymywania pojazdów zwożących śmieci.
– Teraz wyposażamy Inspekcję Ochrony Środowiska w prawo zatrzymywania pojazdów i prowadzenia kontroli – dodał.
IOŚ zostanie także przebudowany organizacyjnie – zostanie wzmocniona kadrowo, finansowo i będzie pracować przez całą dobę.
– Całodobowy system pracy pozwoli na bieżące reagowanie – zaznaczył.
IOŚ będzie też mogła występować o pomoc do wszystkich instytucji mających prawo do kontroli, czyli Krajowej Administracji Skarbowej, Inspekcji Transportu Drogowego, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej. To – jak tłumaczył szef MŚ – pozwoli na realną możliwość nadzoru kontroli.
Jak powiedział Kowalczyk, jeżeli parlament przyjmie proponowane projekty jeszcze przed wakacjami sejmowymi, to przepisy mogłyby wejść w życie od 1 września br.
Wyraził nadzieję, że proponowane przepisy będą mobilizować firmy zajmujące się składowaniem odpadów do uporządkowania składowisk.
/niezalezna.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!