Senat w nocy z piątku na sobotę zaakceptował bez poprawek uchwaloną przez Sejm ustawę obniżającą akcyzę na energię elektryczną, opłatę przejściową oraz ustalającą ceny energii na poziomie z 30 czerwca 2018 r. Ma to zapobiec podwyżkom cen prądu w 2019 r.
Za przyjęciem ustawy głosowało 76 senatorów, nikt nie był przeciw, a siedmiu wstrzymało się od głosu.
Na początku posiedzenia Senatu sprawozdanie kilku połączonych komisji przedstawił senator Adam Gawęda (PiS) informując, że komisje rekomendują przyjęcie noweli bez poprawek.
Podczas kilkugodzinnej debaty, która rozpoczęła się o 21.30, senatorowie pytali m. in. o zgodność ustawy z prawem unijnym i konstytucją oraz o to, projekt był konsultowany z samorządami i prezydentem Andrzejem Dudą. Ten ostatni zapowiadał już, że podpisze nowelizację. Wiceminister energii Tadeusz Skobel zapewnił, że projekt został uzgodniony z innymi resortami, w tym MSZ. Przyznał, że projekt nie był przedmiotem konsultacji w komisji wspólnej rządu i samorządu, ale – jak zaznaczył – strony ustaliły powołanie wspólnego zespołu, który będzie analizował różne warianty rozwiązań.
Skobel podkreślił, że rząd opracował politykę energetyczną do roku 2040. Zwrócił uwagę, że dla bezpieczeństwa dostaw ważny będzie rozwój energetyki rozproszonej.
Opozycja zarzucała, że pośpieszne prace nad ustawą naruszają standardy legislacyjne, wiele przepisów jest niejasnych i podatnych na różne interpretacje, a nowelizacja nie rozwiązuje problemu, który wiąże się z rosnącymi cenami węgla i opłatami za emisje. – Nie zgadzacie się na dekarbonizację, ale trzeba za to płacić – powiedział Bogdan Borusewicz (PO). Wytknął rządzącym wprowadzenie zmian, które zastopowały rozwój energetyki wiatrowej.
– Powstaje pytanie, czy ta ustawa jest odpowiedzią na przyczyny – powiedział sprawozdawca mniejszości Mieczysław Augustyn (PO). – Zacznijmy dbać o czyste powietrze, przejmijmy się zmianami klimatycznymi i na to skierujmy wysiłek. Ta konieczna fastryga to ostatni dzwonek, który powinien obudzić rząd, by zaczął działać na rzecz zmniejszenia emisji CO2 – dodał. Wezwał do wspierania energetyki prosumenckiej i zmiany struktury polskiego miksu energetycznego.
– Dopiero zaczynacie nam przedstawiać do konsultacji założenia polityki energetycznej – zarzucił Augustyn rządowi. Zapowiedział zarazem poparcie ustawy mimo zastrzeżeń.
– Nie będziemy się sprzeciwiać powstrzymaniu gwałtownego wzrostu cen energii. Tak wysokie podwyżki doprowadziłyby wiele firm do upadłości, dla osób niezamożnych byłyby nie do udźwignięcia – mówił.
Według Marka Borowskiego (Koło Senatorów Niezależnych) przedstawiane cele polityki energetycznej – w tym budowa bloków jądrowych co dwa lata, zmniejszenie udziału węgla z 80 do nieco ponad 30 proc. – są nierealne.
– To fikcja. Jaka ścieżka dojścia, skąd pieniądze? – pytał Borowski.
– Ten program powstał na gwałt, w związku z konferencją energetyczną. Cała ta koncepcja jest źle pomyślana. Niedawno obiegła Polskę wieść, że pan minister Tchórzewski na Jasnej Górze powierzył energetykę opatrzności Bożej. Widzę, że tylko opatrzność Boża może pomóc – dodał Borowski.
Jan Maria Jackowski (PiS) podkreślał, że Europa traci konkurencyjność w wyniku wzrostu cen energii. Ocenił, że „wyjątkowo restrykcyjne, wysokie normy” emisji „nie służą zakładanym celom”. Senatorowie PiS winą za rosnące ceny energii elektrycznej obecnych obarczali premiera Donalda Tuska, który – wbrew stanowisku także parlamentarzystów PO – nie użył weta podczas negocjacji pakietu klimatycznego w 2008 r. Bogdan Klich zadał w odpowiedzi pytanie: „kto zatwierdzał decyzje szczytu klimatycznego w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej” (pakiet energetyczno-klimatyczny był negocjowany w 2007 r., gdy premierem był Jarosław Kaczyński, a podpisany w grudniu 2008 r., za prezydentury Lecha Kaczyńskiego – PAP).
Senatorowie PiS wskazywali, że obecne rządy USA, Chin Indii, Brazylii i Rosji, które odpowiadają za większość globalnych emisji, nie zamierzają się podporządkowywać międzynarodowym porozumieniom. Były też wypowiedzi kwestionujące globalne ocieplenie i znaczenie emisji CO2 i innych gazów przez ludzkość.
Ustawa zmniejsza akcyzę na energię elektryczną z 20 do 5 zł za MWh, obniża też o 95 proc. opłatę przejściową, płaconą co miesiąc przed odbiorców energii elektrycznej w rachunkach. Opłaty przesyłowe i dystrybucyjne, płacone przez odbiorców zostają zamrożone na poziomie z 31 grudnia 2018 r.
Z kolei ceny energii w 2019 r. zostają ustalone na poziomie taryf i cenników sprzedawców obowiazujących 30 czerwca 2018 r. Umowy na dostawy w 2019 r., o ile zakładają wzrost cen w stosunku do poprzedniej umowy danego podmiotu, do 1 kwietnia 2019 r. będą musiały być skorygowane do poziomu z połowy 2018 r. z mocą od 1 stycznia 2019 r.
W pierwotnym projekcie rząd zakładał jedynie obniżkę akcyzy i opłaty przejściowej, jednak w autopoprawce pojawiły się dalej idące rozwiązania.
Sprzedawcy, którzy w 2019 r. kupią energię na rynku drożej, niż ustalona cena sprzedaży będą otrzymywać bezpośredni zwrot utraconego przychodu z tworzonego przez ustawę Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny. Sposób zwrotu określi minister energii w rozporządzeniu, używając średnoważonej ceny rynkowej energii.
Na spadku akcyzy w 2019 r. odbiorcy mają zaoszczędzić 1,85 mld zł, na spadku opłaty przejściowej – 2,24 mld zł, na wypłatę różnicy cen zarezerwowano 4 mld zł. Według rządu, wszystkie te działania powinny pokryć w całości ewentualny wzrost rynkowych cen energii rzędu 60-100 zł/MWh.
Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny ma zostać zasilony 80 proc. pieniędzy ze sprzedaży przez rząd w 2019 r. dodatkowych 55,8 mln uprawnień do emisji CO2. 1 mld z tego tytułu ma trafić do krajowego systemu zielonych inwestycji. Ma on dofinansowywać projekty nowych niskoemisyjnych źródeł energii, modernizacje zmniejszajaące jednostkowy wskaźnik emisyjności lub inwestycję w infrastrukturę dystrybucyjną.
W uzasadnieniu rządu napisano, że cenniki i taryfy na 2019 r. były „nieakceptowalne ze społecznego punktu widzenia”.
Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2019 r.
/TVP Parlament/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!