Wczorajszy dzień pokazał jak niebezpiecznym szlakiem w obecnych warunkach jest podejście na Rysy.
W niedługim odstępie czasu doszło tam do kilku wypadków i można uznać za olbrzymie szczęście fakt, że żaden z nich nie zakończył się tragicznie. Ponad 40 ratowników przez kilkanaście godzin brało udział w akcjach ratunkowych.
Pierwsze zgłoszenie miało miejsce już po godzinie 9. Turysta zjechał „rysą” po stromych śniegach, niestety ze względu na gęstą mgłę i intensywny opad deszczu nie udało się do niego dolecieć śmigłowcem. Ratownicy dotarli na miejsce pieszo, opuścili poszkodowanego po śniegu na noszach, a następnie na plecach zanieśli do schroniska nad Morskim Okiem.
Po południu pod Rysami w tym samym rejonie przydarzyły się dwa kolejne wypadki. Pomocy potrzebowały cztery osoby, stan trzech był na tyle poważny, że wymagał transportu na noszach. Turyści z wieloma poważnymi urazami, w tym urazami głowy i kręgosłupa finalnie trafili do szpitali w Zakopanem i Nowym Targu. Działania ratownicze zakończyły się o godzinie 1 w nocy.
„Niektórym turystom za nic zdają się apele o rozwagę podczas planowania górskich wycieczek. Większość ofiar nie posiadała odpowiedniego wyposażenia i przygotowania. Pogoda w tym dniu była niekorzystna.” – przekazują ratownicy TOPR, prosząc o rozsądny dobór celów wycieczek.
/tatromaniak.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!