Liderzy Platformy Obywatelskiej nie ustają w zabieganiu o sformowanie wspólnej listy opozycji na wybory parlamentarne.
Do takiej koncepcji bez entuzjazmu podchodzą jednak zarówno politycy PSL, jak i w szczególności Lewicy. Przewodniczący klubu poselskiego tej formacji Krzysztof Gawkowski wyraził gotowość do współrządzenia z Platformą Obywatelską, PSL i Polską 2050, ale w jego ocenie opozycja wymienionych partii powinna starować w więcej niż jednym bloku.
Wiceszef Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak przekonywał we wtorkowej rozmowie z Radiem Wrocław, że osobiście zdecydowanie popiera formułę wspólnego startu opozycji w wyborach.
– Bardzo bym sobie tego życzył i myślę, że Platforma, jako największa partia opozycyjna, też najbardziej doświadczona, ma taki szczery zamiar. Naukowcy, analizy, badania wyraźnie pokazują, że to jest wariant najkorzystniejszy, ze względu też na ordynacje w Polsce, które premiuje największych. To nie jest tak, że 20 + 10 to jest tyle samo co 30 w tej ordynacji. Więc trzeba tak pracować, żeby nie palić mostów, unikać uszczypliwości, a gdy będzie wiadomo kiedy są wybory, siadać do stołu i rozmawiać – powiedział Siemoniak.
Parlamentarzysta został w związku z tym zapytany, czy cztery formacje, które widziałby we wspólnym rządzie, zdołają wypracować wspólny program. Odparł, że w tym zakresie także pozostaje optymistą. Zwrócił uwagę, że pomiędzy PO a PSL czy ruchem Szymona Hołowni w zasadzie nie występują znaczące różnice programowe.
– Z PSL-em jesteśmy od lat w Europejskiej Partii Ludowej, od lat w koalicjach sejmikowych, rządziliśmy wspólnie 8 lat. Jasna, każde ugrupowanie ma swoją tożsamość, swoją barwę i swoje priorytety, ale ja naprawdę, śledząc wypowiedzi Szymona Hołowni, znając też wielu jego współpracowników, przecież byli ministrami w rządach Platformy, to ja nie dostrzegam takich elementów, w których mielibyśmy się poróżnić – ocenił.
Siemoniak nie krył, że nieco inaczej sprawa wygląda z Lewicą, gdzie rzeczywiście w różnych sprawach można dostrzec różnice. Szybko wyjaśnił jednak, że nie są to bariery nie do przekroczenia.
– W tych fundamentach: praworządność, Unia Europejska, taki kierunek rozwoju Polski, samorządność, tutaj bardzo dużo nas łączy. Ja sądzę, że tutaj o program się nie pokłócimy – stwierdził.
– Trzeba tylko być przekonującym dla swoich wyborców, bo takie duże listy zawsze zyskuje poparcie za jedność, ale mogą kogoś odstraszyć, bo nie będzie mu odpowiadał mu ktoś zbyt prawicowy, czy zbyt lewicowy na takiej liście. Także to trzeba mądrze wszystko wyważyć – oznajmił wiceszef PO.
/dorzeczy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!