Siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego, Franek Broda, został zatrzymany przez policję. Noc spędził na policyjnym „dołku” – dowiedziało się Radio ZET.
Franek Broda został zatrzymany w nocy, wraz z trzema innymi osobami, za rozwieszenie „antyfaszystowskich” transparentów na budynku Kordegardy naprzeciw Pałacu Prezydenckiego i odpalenie rac – ustaliło Radio ZET. Do zatrzymania aktywistów, wśród których był siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego, doszło około pierwszej w nocy.
– Aktywiści rozwiesiły transparenty z hasłami „Precz z faszyzmem”, „Kaczyński rękoma Glińskiego finansuje faszystowski marsz”. Potem zostały odpalone race i przyjechała policja – relacjonuje w rozmowie z Radiem ZET pełnomocniczka Brody, Katarzyna Izydorczyk. – Mieli obiecane, że jak dobrowolnie zejdą, to zostaną tylko wylegitymowani. Oni zeszli w nocy dobrowolnie. Przetrzymywali ich. W końcu zdecydowali, że wiozą ich na „dołek” – mówi Izydorczyk.
– Policja prowadzi czynności w kierunku naruszenia miru domowego – potwierdza rzecznik Komendy Rejonowej Policji 1 w Warszawie podinsp. Robert Szumiata. Za naruszenie miru domowego grozi grzywna, ograniczenie lub pozbawienie wolności do roku.
/Radio Zet/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!