Od 1 lutego zakaz handlu w niedzielę stał się surowszy. Rządzący chcieli ograniczyć omijanie przepisów przez sieci handlowe, które podpisywały umowy z firmami kurierskimi i pocztowymi, umożliwiając w swoich placówkach odbiór przesyłek. To sprawiało, że sklepy – także wielkopowierzchniowe – były czynne w niedziele.
Zmiana prawa sprawiła, że placówka może być otwarta w siódmy dzień tygodnia, jeśli działalność pocztowa odpowiada za co najmniej 40 proc. przychodów.
Za złamanie zakazu handlu w niedziele, z którego wyłączone są m.in. cukiernie, kwiaciarnie czy sklepy z dewocjonaliami, grozi od 1000 zł do 100 tys. zł kary, a przy uporczywym łamaniu ustawy – kara ograniczenia wolności. Prawo dopuszcza też handel, gdy za ladą stanie właściciel lub ktoś z jego rodziny.
Okazuje się jednak, że przedsiębiorcy szukają sposobów, by nadal omijać przepisy. Jeden z nich “opracowano” w Cieszynie (woj. śląskie), a dokładniej – w tamtejszym sklepie Intermarche.
Kierujący supermarketem wykorzystali fakt, iż przy budynku stoi przystanek komunikacji miejskiej. Ogłosili, że jest to… dworzec autobusowy. Odnieśli się więc do zapisu w ustawie pozwalającemu sklepom na dworcach i lotniskach przyjmować klientów także w niedziele.
Nad słupkiem i wiatą przystankową zawisł napis informujący, że przy Intermarche znajduje się “dworzec”. Z kolei hol wejściowy do sklepu stał się “poczekalnią”.
Z przystanku, który ogłoszono “dworcem”, odjeżdża jedna linia cieszyńskiej komunikacji miejskiej – “21”. Autobusy kursują stamtąd we wszystkie dni tygodnia, czyli również w niedziele.
Na razie nie wiadomo, na ile skuteczny okaże się “wybieg” kierownictwa supermarketu. Pierwsza niedziela, podczas której będą obowiązywać zaostrzone przepisy dotyczące handlu, wypadnie 6 lutego.
Co wy na to?
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!