Jesienią 2015 roku na Uniwersytecie Śląskim wystartował nowy kierunek – silesianistyka. Rzecz dotyczyła dwuletnich studiów uzupełniających obejmujących nauczanie z zakresu kultury, sztuki, mowy, obyczajów i historii regionu. Towarzyszył temu niesamowity szum medialny. Studia na tym kierunku – jak go reklamowano – miały odpowiadać „na duchowe potrzeby mieszkańców regionu”. I co?
Na początek przypomnę jednak, co na ten temat pisałem w sierpniu 2015 roku, gdy dobiegł końca nabór pierwszego rocznika studentów nowego kierunku:
W promowanie projektu w sposób szczególny zaangażował się Ruch Autonomii Śląska, a także wspierające go media, jednoznacznie wskazując, że chodzi o kreowanie śląskości, stojącej w opozycji do polskości. Najwyraźniej jednak zaszkodziło to samemu projektowi. Jak poinformował nas Jacek Szymik-Kozaczko, rzecznik prasowy Uniwersytetu Śląskiego, na dzień dzisiejszy jedynie sześć osób zadeklarowało gotowość studiowania na nowym kierunku, podczas gdy miejsc jest trzydzieści. To oznacza, że jego przyszłość stoi pod znakiem zapytania. A przecież jeszcze niedawno zapewniano nas o ogromnym zainteresowaniu, jakim ponoć miał się on cieszyć.
Potem było już tylko gorzej. Obecnie na studiach stacjonarnych studiują 4 osoby, a na studiach niestacjonarnych 13 osób. Nabór na rok przyszły został wstrzymany z uwagi na brak chętnych. Raz jeszcze przypomnę, co pisałem blisko dwa lata temu:
Często zżymamy się, że nawet mieszkańcy naszego regionu, nawet ci, którzy związani są z nim od pokoleń, nie znają jego historii, że zamierają śląskie tradycje… I to nie może nas, Ślązaków, nie martwić. Sprawą niezwykle ważną jest bowiem pogłębianie wiedzy o naszym regionie, jego dziejach, kulturze, tradycjach, ale także o jego walorach turystycznych i przyrodniczych, tyle że lansowana formuła dla tych miłośników naszej śląskiej ojcowizny, którzy identyfikują się z polskością, a ci wszak stanowią tu przytłaczającą większość, była nie do przyjęcia. Któż z nich chciałby być identyfikowany z ludźmi, którzy przeciwstawiają śląskość polskości? Kto chciałby być utożsamiany ze ślązakowcami? W rezultacie możemy mówić o fiasku przedsięwzięcia, co w tych okolicznościach nie może dziwić. Raz jeszcze okazało się, że niektórzy osobnicy szkodzą Śląskowi i szeroko rozumianej śląskości bezpodstawnie uzurpując sobie prawo do przemawiania w imieniu większości.
Wojciech Kempa
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!