Śledztwo dotyczące eksplozji rakiety w Przewodowie zostało zawieszone – przekazał portalowi interia.pl dział prasowy Prokuratury Krajowej. Powodem zawieszenia jest długotrwałe oczekiwanie na wykonanie wniosków skierowanych “o międzynarodową pomoc prawną”. Wcześniej polskie władze informowały, że strona ukraińska pozostawia wnioski bez żadnej odpowiedzi.
Śledztwo ws. Przewodowa zostało zawieszone przez brak współpracy ze strony Ukraińców. Do tragedii w Przewodowie w województwie lubelskim doszło 15 listopada 2022 roku, gdy Rosja prowadziła duży atak rakietowy na Ukrainę. Ok. godz. 15:40 na terytorium Polski spadła rakieta, która uderzyła w suszarnię zbóż. W wyniku eksplozji zginęło dwóch mężczyzn w wieku 59 i 62 lat.
“Śledztwo dotyczące eksplozji rakiety w Przewodowie zostało zawieszone z uwagi na długotrwałą przeszkodę uniemożlwiającą dalsze prowadzenie postępowania polegającą na oczekiwaniu na wykonanie wniosków skierowanych o międzynarodową pomoc prawną” – przekazał dział prasowy Prokuratury Krajowej.
Pod koniec września prokuratura informowała, że na etapie śledztwa w Polsce “wyczerpano wszystkie czynności dowodowe” i skierowano do Ukrainy wniosek o pomoc prawną. Wnioski strony polskiej nie doczekały się odpowiedzi.
W wyniku ustaleń polskiego śledztwa stwierdzono, że na Przewodów spadł ukraiński pocisk przeciwrakietowy S 300 5-W-55 rosyjskiej produkcji. Z ustaleń śledztwa, do którego jako pierwsza dotarła “Rzeczpospolita” wynikało, że pocisk mający zasięg od 75 do 90 km nie mógł być wystrzelony przez siły rosyjskie. Wykluczano również możliwość wystrzelenia pocisku z terytorium Białorusi.
-Śledztwo prowadzone przez polskich prokuratorów doprowadziło do wydania opinii, która w sposób kategoryczny wskazuje, iż ta rakieta była rakietą ukraińską – produkcji jeszcze sowieckiej, rosyjskiej. Jeżeli chodzi o miejsce wystrzelenia i przynależność do konkretnego zgrupowania wojskowego, była to rakieta ukraińska – podkreślił ówczesny Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny, Zbigniew Ziobro.
Ziobro ubolewał nad tym, że od wielu miesięcy “nie ma w sprawie współpracy ze stroną ukraińską”. Wskazywał jednocześnie, że polscy prokuratorzy pomagali sąsiadom m.in. w dokumentowaniu rosyjskich zbrodni.
-To już trwa miesiące. Nie sądzę, żeby to były decyzje na szczeblu prokuratorskim. Sądzę, że są to decyzje raczej na wysokim szczeblu politycznym państwa ukraińskiego – podsumowywał Szef MS.
Warto przypomnieć, że po pierwszych informacjach o zdarzeniu, gorące głowy gardłowały, że Polska powinna uruchomić artykuł 4. NATO, który stanowi, że “strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron”. Twierdzono bowiem, że doszło do ataku Rosji na Polskę.
NASZ KOMENTARZ: Brak współpracy Ukraińców w śledztwie jedynie potwierdza nasze podejrzenia, że rakieta została wystrzelona intencjonalnie przez Kijów. Celem tej akcji była próba wciągnięcia Polski do wojny. Co ważne, turański reżim kijowski jest tak arogancki i pewny siebie, że nie ma zamiaru nawet udawać “pomyłki” w tej sprawie, przeprosić, wypłacić odszkodowania rodzinom ofiar. Jego decydenci uważają, że rząd warszawski, tak czy siak zrobi dla nich wszystko, bo takie są rozkazy z Waszyngtonu. Niestety, mają tu rację.
Polecamy również: Muzułmanie narzucili szariat swoim niemieckim nauczycielom
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!