– Przyjęto absolutnie jednostronne podejście do tej tragedii… bardzo dalekie od mówienia o przezwyciężaniu traum z przeszłości – stwierdził Wołodymyr Wjatrowycz, były szef ukraińskiego IPN, krytykując upamiętnianie przez Polskę 11 lipca jako Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa.
Słynny banderowiec znowu relatywizuje zbrodnię wołyńską. W związku z 81. rocznicą Krwawej Niedzieli na Wołyniu, sprawę skomentował dla ukraińskiej stacji EspresoTV Wołodymyr Wjatrowycz – były szef Ukraińskiego IPN, obecnie deputowany parlamentu Ukrainy.
Znany „kłamca wołyński” i propagator banderyzmu oraz kultu OUN-UPA, Wjatrowycz, zarzucił Polsce „jednostronne podejście” do „tragedii wołyńskiej”. Według niego, strona polska rzekomo wyolbrzymia skalę ataków UPA, a w opisie wydarzeń sprzed 81 lat najwyraźniej opiera się tylko i wyłącznie na pewnym zbiorze dokumentów upowskich.
– 11 lipca 1943 roku to przykład tego, jak można niepoprawnie obchodzić się z historią. Ten dzień jest dość poważnie udokumentowany. Są dokumenty ukraińskiego i polskiego podziemia. Wynika z nich, że tego dnia miała miejsce antypolska akcja ukraińskiego podziemia i ukraińskiej społeczności.
Według tych dokumentów jest mowa o około kilkunastu – tak napisano w dokumentach – miejscowościach, głównie kolonii na Wołyniu. Czyli nie są to nawet wsie, które zostały zaatakowane. Ta liczba w historiografii początkowo wzrosła do kilkudziesięciu, potem do 60. Teraz, niemal kanonicznie, liczba ta wyniosła 100, co nie jest absolutnie niczym poparte – oświadczył Wjatrowycz.
Innymi słowy, były szef UIPN po raz kolejny zaprzecza udokumentowanym ustaleniom polskich historyków. Dodajmy jednak, że sam jako historyk nigdy nie krył, że nie uznaje tych ustaleń, natomiast relacje polskich świadków i ocaleńców odrzuca, z góry uznając je za źródła niewiarygodne. Jednocześnie, niejednokrotnie bez zastrzeżeń podchodził do relacji członków UPA, a wszelkie dokumenty tej organizacji uważał za rzetelne i wiarygodne.
Teraz w wywiadzie dla EspresoTV Wjartowycza znów twierdzi, że brakuje „poważnych ustaleń” ws. tego wydarzeń Krwawej Niedzieli. Uważa też, że oficjalnie obchodzenie rocznicy 11 lipca 1943 roku jako „Dnia Pamięci Polaków, ofiar ukraińskich nacjonalistów” jest… całkowicie błędne,
– Co gorsza, chodzi wyłącznie o Polaków jako ofiary i Ukraińców jako sprawców. Czyli przyjęto absolutnie jednostronne podejście do tej tragedii. Takie jednostronne podejście jest bardzo dalekie od mówienia o przezwyciężaniu traum z przeszłości – podkreślił Wjatrowicz.
Polecamy również: Ukraiński gang porwał Polaka
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!