– Zacząłem myśleć o tym, że Kościoła w moim otoczeniu jest za dużo, kiedy moje dzieci poszły do szkoły – powiedział w wywiadzie dla TVN24 Wojciech Smarzowski, reżyser filmu „Kler”. Reżyser opowiadał o motywach, jakimi się kierował podczas tworzenia filmu.
– To jest kwestia pozycji księdza w szkole czy lekcji religii. One są wsadzone w środku zajęć. Jakby były na końcu albo na początku, to uczniowie by uciekali. To jest kwestia liczby tych lekcji – powiedział Wojciech Smarzowski.
Według reżysera „prześcigamy się w stawianiu coraz wyższych krzyży, mamy mnóstwo egzorcystów, a co najważniejsze – Kościół kompletnie nie poczuwa się do odpowiedzialności za ofiary pedofilów w sutannach”. Opowiedział się za rozwiązaniem konkordatu i wyprowadzeniem Kościoła ze szkół.
Wyjaśnił też, że zdjęcia do filmu były kręcone w Czechach, gdyż do polskiego kościoła nikt by nie wpuścił ekipy filmowej.
– Również z powodów czysto technicznych – w Polsce w kościołach jest średnio pięć mszy dziennie. W Czechach jest jedna w tygodniu – powiedział.
„Z wypowiedzi Smarzowskiego można odnieść wrażenie, że przeszkadza mu również ilość mszy, które odprawiane są w polskich kościołach. Jak powiedział, to było jednym z powodów kręcenia scen do »Kleru« w Czechach” – skomentował wypowiedź Smarzowskiego portal wPolityce.pl.
„Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem redaktor Marzeny Nykiel, że celem filmu »Kler« jest zohydzenie Kościoła i demonizowanie duchownych” – czytamy.
Możemy sobie wyobrazić, jaki podniósłby się wrzask, gdyby ktoś w taki sposób, w jaki Smarzowski wypowiada się o księżach katolickich i katolikach, wypowiadał się o Żydach…
/TVP Info, wpolityce.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!