Warszawska prokuratura przedstawiła nowe ustalenia w sprawie piątkowego wypadku w Wilanowie. Śledztwo w tej sprawie będzie prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym.
Tragiczny wypadek z udziałem Ukraińców w wieku poborowym. Do katastrofy doszło w piątek 3 maja około godziny 13:00 na ul. Vogla. Podczas jazdy łukiem drogi, kierowca BMW zahaczył o krawężnik, po czym zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Pojazd stanął w płomieniach, w wyniku czego śmierć poniosły trzy osoby – dwaj Ukraińcy i Białorusin.
Z ustaleń TVN24 wynika, że wcześniej samochód miał być widziany na pobliskim parkingu, gdzie „kręcił bączki”. Według świadków zdarzenia, pojazd jadąc z dużą prędkością, na łuku drogi uderzyło w krawężnik, później w drzewo, a na końcu w płot, po czym uległ samozapłonowi.
Ogień próbowali gasić świadkowie, lecz był zbyt gwałtowny. Wobec tego, ofiary spłonęły żywcem. – W sprawie zlecono już przeprowadzenie ich sekcji zwłok – podał warszawski prokurator Szymon Banna.
Według pierwszych ustaleń dotyczące przyczyn wypadku, jego przyczyną była nadmierna prędkość i związana z nią utrata panowania nad pojazdem.
NASZ KOMENTARZ: Na szczęście tym razem zabawy ukraińskich królów życia w Polsce nie zakończyły się śmiercią żadnego Polaka. Niemniej, chyba już czas najwyższy zacząć masowo odsyłać tych ludzi na front, gdyż ewidentnie im się nudzi.
Polecamy również: Żydowski reżim aresztuje coraz więcej dziennikarzy
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!