Pierwsza wolna niedziela w handlu już za nami. Za trzy dni Państwowa Inspekcja Pracy ma przedstawić raport dotyczący naruszeń wprowadzonego od marca zakazu handlu. NSZZ „Solidarność” zgłosiła już ponad 50 przypadków jego naruszeń.
W każdym powiecie został wyznaczony inspektor pracy, który sprawdzał przestrzeganie zakazu handlu w niedziele. Inspektorzy reagowali także na zgłaszane telefonicznie nieprawidłowości.
– Pierwsze kroki kierowaliśmy tam, gdzie placówki handlowe były kontrolowane wcześniej w święta i były uchybienia. Po drodze natomiast trafialiśmy tam, gdzie placówki były widoczne, a które powinny być zamknięte, a były otwarte – mówił Krzysztof Lisowski, zastępca okręgowego inspektora pracy w Gdańsku.
Zgodnie z nowym prawem, w tym roku pracownicy handlu mogą liczyć na dwie wolne niedziele w miesiącu: pierwszą i ostatnią. W przyszłym roku będą to już 3, a za dwa lata wszystkie. To przywracanie normalności – powiedział Tomasz Pitucha, doradca wojewody lubelskiego ds. rodziny.
– Należy się ucieszyć, że wraca normalność. Polska, jako społeczeństwo historycznie katolickie, zawsze te niedziele oddawała Bogu i rodzinie. Ostatnie lata, kiedy był nacisk ekonomiczny – zwłaszcza koncernów zachodnich, spowodowały to, że pracownicy hipermarketów pracowali w soboty i niedziele, a cierpiała na tym rodzina – podkreślił Tomasz Pitucha.
Zakaz handlu nie jest bezwzględny. Czynne były apteki, piekarnie, cukiernie, bary, restauracje, kwiaciarnie, sklepy na dworcach i stacjach paliw. Z zakazu wyłączono także placówki handlowe w hotelach, dworcach oraz prowadzące działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku. I to nie te placówki handlowe były sprawdzane w pierwszej kolejności.
– Przede wszystkim na celu, na świeczniku były placówki wielkopowierzchniowe, bo tu jest najwięcej pracowników w stosunku, do których jeśli byłaby podjęta decyzja o handlu, to tam najwięcej byłoby pokrzywdzonych – zaznaczył Krzysztof Lisowski z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Gdańsku.
Za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi kara od 1 tys. do 100 tys. zł, a nawet kara ograniczenia wolności. Niestety niektóre placówki handlowe, które musiały zostać zamknięte, pospiesznie zmieniły czas pracy personelu, który musiał zostać dłużej w sobotę i przyjść wcześniej w poniedziałek.
– Siedzieć w sklepach do godziny 23.00–24.00 i przyjść do pracy po północy w poniedziałek po godzinie 24.00. Myśmy to przewidzieli w ustawie obywatelskiej. Chcemy, aby tą dobę określić od godz. 22.00 w sobotę do 5.00 rano w poniedziałek, aby pracodawcy tutaj nie nadużywali. I tak naprawdę robili na złość tym pracownikom – mówił Alfred Bujara, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ.
Dlatego już dziś wiadomo, że konieczne są zmiany uszczelniające w ustawie wprowadzającej wolne niedziele.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!