Standardowo 1 stycznia, gdy większość odpoczywa po imprezach sylwestrowych, w niektórych miastach na Ukrainie idą marsze ku czci Bandery pod czerwono – czarną flagą. W Kijowie w tym roku w marszu wzięło udział niecałe 2 tys. osób. Z 3 mln mieszkańców. Nie myślmy, że skoro udział w marszu bierze tak znikomy procent ludności, to nie ma czym się przejmować. Tak jak w czasie wojny banderowcem był nie każdy Ukrainiec, a skutki mamy do tej pory.
We Lwowie marsz ku czci Bandery przeszedł pod hasłami „Chwała nacji – śmierć wrogom”, „Ukraina ponad wszystko”, „Śmierć żydom i moskalom”, zaś w Kijowie – „Nacjonalizm naszą religią”, „Stepan Bandera naszym prorokiem” i „Bandera, Szuchewycz to nasi bohaterzy”. Marsz odbył się także w Tarnopolu, Stanisławowie i kilku innych miastach.
Takimi wiadomościami już nawet nikt się nie przejmuje, jeśli tak oczywiście można powiedzieć, ale ewidentnie zgasł interes medialny do takiego typu akcji. Już nikogo nią nie zdziwią. Marsze chodzą w większej ilości miast, hasła zostają przeważnie te same, a w tym roku we Lwowie nawet nalepek na słupach o tej akcji zabrakło. Ciekawe dlaczego? Nie chciało się komuś, czy byli aż tak pewni, że ludzie sami przyjdą? M. in. w nocy przed marszem odbyła się nieopodal Lwowa inna akcja – całkowicie spalono muzeum – kryjówkę UPA pod Lwowem.
W nocy z 1 na 2 stycznia w wiosce Basiówka nieopodal Lwowa spalono muzeum o nazwie „Podziemna kryjówka wydawnictwa UPA”. O tym zawiadomili na stronie muzeum na Facebooku. Kryjówka spaliła się całkowicie. Najprawdopodobniej przyczyną pożaru było celowe podpalenie. Dyrektor Muzeum Iwan Popowicz jest pewny, że pod ziemią nie mogło dojść do podpalenia:
„Myślę, że z góry przez otwory wentylacyjne, których jest sześć, wrzucono łatwopalną substancję do środka i wtedy podpalono. Myślę też, że wcale nie przez przypadek owa sytuacja miała miejsce w nocy z 1 na 2 stycznia, kiedy nacjonaliści świętują 108. rocznicę urodzin przewodniczącego OUN bohatera Ukrainy Stepana Bandery”- powiedział dyrektor do mediów należących do organizacji „Swoboda”.
Muzeum – kryjówkę UPA w Basiówce obok Lwowa otwarto 7 września 2014 roku, gdzie wg informacji ukraińskich 16.08.1955 doszło do bitwy między UPA a oddziałem NKWD. Kryjówka była podziemną drukarnią UPA. Owo miejsce w latach 70ch XX wieku znaleźli leśniczy, którzy zdemontowali obiekt. A w 2014 r. zrobiono tam muzeum.
Spośród wiadomości noworocznych o marszach, napadach, atakach na kogokolwiek i t.p. ta wiadomość jednak wyróżnia się. A komentarze w Internecie warte są więcej niż wiele mądrych głów razem wziętych po zabawie sylwestrowej. Pomijając serię wypisanych przekleństw na forach, internauci sprzeczają się o winowajców, odbudowę tego miejsca, potrzebę nowych kryjówek, ochronę pomników, co jeszcze można spalić we Lwowie i obok niego i t.d. Reasumując – znowu winni Moskale i Polacy. Żydów pominięto, choć o śmierci dla nich pod czas marszu wołano. Ciekawe, nie? Niektórzy naśmiewają się jeden z drugiego na tych samych forach i piszą różnymi językami, ale nikt nie czuje się jak na tureckim kazaniu, każdy rozumie…
Maria Pyż
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!