Śmierć Kory stała się dla Magdaleny Środy pretekstem do przypuszczenia kolejnego ataku nienawiści pod adresem Kościoła.
– Ktoś propaguje wieści, że Kora w szpitalu wzięła “ostatnie namaszczenie”. Raz, że nie była w szpitalu, dwa, że nigdy nie wzięłaby ostatnich namaszczeń, nigdy nie pozwoliłaby na obecność przypadkowych księży wokół siebie. Mało było spraw równie jej obcych jak religia katolicka z jej “urzędnikami”, sztywnymi rytuałami, coraz większą hipokryzją i zbrodniami pedofilii. Sama była ich ofiarą. Nie znosiła kościoła katolickiego jako instytucji – daje upust swej nienawiści „pani profesor etyki”.
– Może myślała o jakiejś Transcendecji, bo na Transcendencję, jako osoba uduchowiona, była bardzo wrażliwa ale na pewno nie w wydaniu panów w czarnych sukienkach – kontynuowała Magdalena Środa, która niedawno rozprawiała o wbijaniu szpilek w laleczkę voodoo.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!