Guru polskich feministek, prof. Magdalena Środa, wyjawiła na Facebooku przyczynę afery seksualnej z udziałem dziennikarzy „Gazety Wyborczej” i „Krytyki Politycznej”. Otóż wszystkiemu winien jest… patriarchat.
„Widzę jak prawica raduje się ujawnieniem molestowaczy na lewicy. Głupia radość. Molestujący są wszędzie, bo przemoc wobec kobiet, opresja i seksizm to nie kwestia poglądów ale patriarchatu, w którym zanurzeni jesteśmy bardzo głęboko” – bredzi na Facebooku Magdalena Środa.
„Lewica jest po prostu bardziej otwarta a kobiety (tu: dziennikarki z GW i KP) bardziej wrażliwe, bezkompromisowe i świadome swoich praw” – dodaje, nie zauważając przy tym całej śmieszności tego wywodu, biorąc pod uwagę fakt, że owe „bardziej wrażliwe, bezkompromisowe i świadome swoich praw” kobiety całymi miesiącami tkwiły w tym bagnie, znosząc chamskie i brutalne zachowanie swoich kolegów, podobnie zresztą milczało całe środowisko.
„Akcja #metoo jeszcze bardziej to pogłębiła. Na lewicy jest więc szybka reakcja, na prawicy – reakcja następuje dopiero wtedy gdy jakiś bogobojny mąż skatuje swoją żonę (ostatnio: sprawa żony radnego z PiS). Prawica nie zna czegoś takiego jak prawa kobiet (jedyne jakie zna to prawo do rodzenia, sprzątania i bycia posłuszną). Nic więc dziwnego, że to lewica alarmuje i oczyszcza się z patriarchalnych złogów. Prawica je kultywuje a niektóre kobiety gotowe są reagować nie wtedy gdy ktoś je upokarza seksistowskim językiem ale dopiero wtedy gdy zagrożone (przez przemoc) jest życie ich dzieci” – daje popis swych fobii i uprzedzeń tkwiąca w swych urojeniach prof. Środa.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!