Wraz z likwidacją enklaw rebelianckich w okolicach Damaszku (Wschodnia Guta, Wschodni Kalamun, Jarmuk) oraz na pograniczu prowincji Homs i Hama (rastański kocioł) syryjskie siły rządowe rozpoczęły przygotowania do przeprowadzenia kolejnej wielkiej operacji, tym razem w południowo-zachodniej części kraju, gdzie w rękach ISIS i innych ugrupowań rebelianckich wciąż jeszcze znajduje się spory obszar obejmujące znaczną część terytorium prowincji Dara i Al-Kunajtira.
Chodzi o tereny przy granicy z Jordanią i Izraelem. Syria przerzuciła tam znaczne siły, które zostały zluzowane z chwilą zakończenia działań w prowincji Damaszek i na pograniczu prowincji Hama i Homs. Samoloty i śmigłowce syryjskiego lotnictwa od kilku tygodni zrzucają tam ulotki wzywające do złożenia broni, po spełnienia czego przebywający tam bojownicy będą mogli liczyć na ewakuację do prowincji Idlib i do północnej części prowincji Aleppo. tj. na tereny kontrolowane przez wojsk tureckie i ugrupowania protureckich bojowników.
Pisaliśmy o tym wielokrotnie, a wczoraj pojawiła się informacja o przerzuceniu w ten rejon zestawów przeciwkoltniczych „Pancyr S-1” – na wypadek, gdyby lotnictwo izraelskie zdecydowało się pokrzyżować plany wojskom syryjskim:
Syria rozmieściła kompleksy przeciwlotnicze „Pancyr S-1” przy granicy z Izraelem
Departament Stanu USA zapowiedział, że jakiekolwiek wojskowe działania syryjskiego rządu w tej strefie groziłyby rozszerzeniem konfliktu.
„Potwierdzamy raz jeszcze: Stany Zjednoczone podejmą zdecydowane i odpowiednie środki w odpowiedzi na łamanie zasad przez rząd Syrii na terenie tego obszaru” – czytamy w oświadczeniu Departamentu.
„Uzgodnione porozumienie o zawieszeniu broni i umowa deeskalacji mają na celu ocalenie życia i stworzenie warunków dla osób przesiedlonych. Zawieszenie broni musi być w dalszym ciągu egzekwowane i przestrzegane” – dodano.
/wk/
Wspieraj niezależne wydawnictwo:
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!
