Donald Trump zlecił swojej administracji rozważenie nałożenia dodatkowego cła na importowane z Chin towary o wartości 100 mld USD. Jest to odpowiedź na ostatnią decyzję Chin i zdecydowane zaostrzenie wojny handlowej. Indeksy futures amerykańskich giełd zanurkowały.
Groźba nałożenia dodatkowych opłat celnych niszczy starania amerykańskich i chińskich urzędników do zmniejszenia napięcia i osiągnięcia porozumienia, które mogłoby powstrzymać eskalujący konflikt. Kontrakty futures spadły po ogłoszeniu dyrektywy Trumpa. S&P500 zanurkowało aż 1,6%, a wszystko to po dobrej czwartkowej sesji, gdy indeks zanotował 0,7% wzrostu.
„W świetle niesprawiedliwego odwetu Chin, poinstruowałem Skarb Państwa, żeby rozważył czy nałożenie 100 mld USD dodatkowego cła będzie odpowiednim krokiem, a jeśli tak, to jakie produkty powinny zostać obłożone tym cłem” – powiedział Donald Trump podczas swojego przemówienia w Białym Domu.
Biały Dom od razu wyjaśnił niejasności dotyczące wypowiedzi prezydenta i podkreślił, że użyta kwota 100 mld USD nie dotyczy całkowitej kwoty cła, ale wartości importowanych towarów. To i tak potraja dotychczasowe cła nałożone przez USA na Chiny wcześniej w tym tygodniu (50 mld USD).
Chińczycy ogłosili w środę, że nałożą 25% cła na około 50 mld USD importowanych towarów amerykańskich, w tym soję, samochody, substancje chemiczne i samoloty. Była to odpowiedź na wspomniane wyżej cła opublikowane przez USA we wtorek.
Robert Lighthizer – Przedstawiciel Handlu USA – uspokoił w swoim oświadczeniu, że żadna z opłat nie będzie nałożona od razu. Wszelkiego rodzaju decyzje muszą najpierw przejść przez okres 60-dniowych publicznych konsultacji. Lighthizer sugeruje, że jeśli Chińczycy i Amerykanie dojdą do porozumienia, to nie dojdzie do realizacji najgorszego scenariusza, czyli pełnoprawnej wojny handlowej.
Źródło: compraci.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!