Nieformalny lider kibiców Legii Warszawa Piotr C., ps. Staruch, jest już prawomocnie uniewinniony od zarzutu handlu narkotykami. Zarzuty oparto na zeznaniach świadka koronnego Marka H., ps. Hanior, które dwa sądy uznały za niewiarygodne i niewystarczające do skazania.
Informację o piątkowym prawomocnym wyroku Sadu Okręgowego Warszawa-Praga – który oddalił apelację prokuratury od uniewinnienia C. przez sąd I instancji – przekazała jego rzeczniczka sędzia Joanna Zaremba.
– Sąd zmiażdżył zeznania świadka koronnego co do C., uznając, że myli się on co do miejsca (rzekomego przestępstwa), czasu, osoby, transakcji – powiedział obrońca C. mec. Krzysztof Wąsowski.
Dodał, że teraz będzie namawiał C. do wystąpienia do sądu o zadośćuczynienie i odszkodowanie za okres jego aresztowania oraz krzywdę, która go spotkała przez ostatnie pięć lat.
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie zarzuciła C. (w momencie wysłania w 2012 r. do Sądu Rejonowego Warszawa-Praga Południe aktu oskarżenia oskarżony nazywał się S., później przybrał nazwisko żony) kupno w maju 2010 r. kilograma amfetaminy. Drugi zarzut dotyczył przygotowania do „wprowadzenia do obrotu” 5 kg amfetaminy. Do transakcji miało nie dojść wskutek wysokiej ceny narkotyku.
C. miał też dwa zarzuty ukrywania dowodów osobistych innych osób. Nie przyznawał się do zarzutów, za które groziło mu do 10 lat więzienia.
Oba zarzuty narkotykowe oparto głównie na zeznaniach świadka koronnego, karanego już wcześniej „skruszonego” handlarza narkotyków Marka H., ps. Hanior. Gdy w lipcu 2013 r. proces ruszał, mec. Wąsowski podkreślał, że zeznań świadka koronnego nikt nie potwierdza, a pośrednik transakcji zniknął.
Prokuratura uznała H. za wiarygodnego świadka oskarżenia.
– To typowa sytuacja „jeden na jeden”: ktoś twierdzi, że sprzedał narkotyki, ktoś inny zaprzecza, by kupił – mówił w 2012 r. prok. Szymon Liszewski.
C. przebywał w areszcie od maja 2012 r., kiedy 42 osoby aresztowano w sprawie przemytu i handlu narkotykami na dużą skalę – głównie na podstawie zeznań „Haniora”, który ujawnił kilkaset przestępstw.
– To typowa sprawa kryminalna, która nie wiem czemu nabiera jakiegoś niebotycznego wymiaru – mówił wówczas prok. Liszewski.
– Jakiekolwiek kwestie pozaprocesowe nie mają tu znaczenia – zapewniał.
W grudniu 2012 r. prokuratura wysłała akt oskarżenia wobec C. do sądu. W styczniu 2013 r. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga uznał, że nie ma obawy matactwa ze strony C. i uchylił areszt pod warunkiem wpłaty 80 tys. zł kaucji. C. wyszedł na wolność po jej wpłaceniu. SR po uniewinnieniu uchylił to poręczenie.
W SR prokurator żądał dla „Starucha” półtora roku więzienia. Obrona wnosiła o uniewinnienie. W lutym 2016 r. SR uniewinnił C. i drugiego oskarżonego Marcina S., ps. Norweg, który w sprawie zakupu narkotyków miał skojarzyć „Haniora” ze „Staruchem”.
– Instytucja świadka koronnego ma swoje zalety, ale i cenę, którą jest bardzo wnikliwe badanie takich zeznań, które powinny być początkiem wyjaśniania sprawy – mówił w uzasadnieniu wyroku SR sędzia Marcin Patro. Dodał, że zeznania świadka koronnego „być może stanowiły materiał wystarczający na postawienie zarzutów”, ale później „zabrakło refleksji, czy ten materiał jest na tyle jednoznaczny, że prawdopodobieństwo zostanie przekształcone przed sądem w pewność”.
Sędzia Patro zastrzegł, że sąd nie zakwestionował wiarygodności całości – bardzo obszernych – zeznań „Haniora”. Wskazał jednak jednocześnie, że do oskarżonych „Starucha” i „Norwega” odnosiły się tylko ich „drobne fragmenty”.
Prokuratura złożyła apelację, którą w piątek oddalił SO.
– Sąd uznał, że faktycznie nie było dowodu na winę obu oskarżonych – powiedział PAP mec. Wąsowski. Dodał, że w uzasadnieniu SO podkreślał, że zeznania H. są bardzo szerokie, opisujące tysiące transakcji, i są one „w większości wiarygodne” – ale nie w tej sprawie. – Sąd skupił się, aby resztki wiarygodności świadka koronnego zaoszczędzić na inne procesy – ocenił adwokat.
Od wyroku SO prokuratura może jeszcze złożyć kasację do Sądu Najwyższego.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!