Statek wycieczkowy Viking Sky, który w sobotę utknął z powodu awarii i sztormu u wybrzeży Norwegii, w niedzielę po godz. 16 zawinął do portu w Molde. Prom dopłynął sam, bo przed południem udało się uruchomić trzy z czterech silników.
„Viking Sky” w sobotę około godziny 14 nadał sygnał „mayday” – odpowiednik sygnału SOS w radiotelegrafii, i zarzucił kotwicę dwie mile morskie od zachodniego brzegu Norwegii.
Do awarii trzech spośród czterech silników liniowca, odbywającego rejs z Tromsoe do Stavanger, doszło podczas silnego sztormu. Wysokość fal sięgała 8-9 metrów, a siła wiatru 9 stopni w skali Beauforta.
Akcję ratunkową skomentowała szefowa norweskiego rządu Erna Solberg. – To była dramatyczna doba dla pasażerów i ekip ratowniczych na „Viking Sky”. Dziękuję dzielnym ratownikom i wszystkim, którzy przeprowadzili wspaniałą akcję w wyjątkowo niesprzyjających warunkach – napisała premier Norwegii na Twitterze.
W ewakuacji brały udział trzy helikoptery. Każdy z nich zabierał na pokład 15 osób. Niefortunni pasażerowie – głównie Brytyjczycy i Amerykanie – zostali przewiezieni do hoteli w Molde. 17 z nich trafiło do szpitali. Trzech, w wieku od 70 do 90 lat, jest w stanie poważnym.
Zwodowany dwa lata temu wycieczkowiec należy do norweskiego armatora. Na pokład może wziąć maksymalnie 1443 osoby.
/IAR/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!