Spółka Szczeciński Park Przemysłowy-Stocznia Szczecińska zaczęła zarabiać i płacić dywidendę. Jak informuje „Puls Biznesu”, obecnie szuka funduszy na inwestycje i zabiega o kontrakty na tankowce i chemikaliowce.
Dziennik podaje, że menedżerowie obiecali przywrócenie w spółce produkcji stoczniowej. Oszacowali w 2016 r. jej potrzeby inwestycyjne na 98 mln zł. Spółkę miał dokapitalizować właściciel, fundusz Mars z Polskiej Grupy Zbrojeniowej, ale nie sfinalizował transakcji.
– Radzimy sobie sami, bez dokapitalizowania i bez kredytów. Wspólnie z partnerami działającymi na naszym terenie realizujemy kontrakty i prowadzimy inwestycje związane z rewitalizacją zakładu. Zaangażowaliśmy już w odtworzenie infrastruktury 20 mln zł, a inwestycje warte kolejne 10 mln zł są w trakcie realizacji – mówi Andrzej Strzeboński, prezes stoczni.
Spółka prowadzi także rozmowy handlowe zmierzające do podpisywania kolejnych kontraktów, m.in. na chemikaliowce. Chce także wrócić na rynek budowy promów. Strzeboński ma również nadzieję na pomyślne negocjacje z „delegacją zza oceanu”, która w tym tygodniu przyjedzie do stoczni rozmawiać o budowie tankowców. Nie ujawnia jednak, z jakiego kraju pochodzą kontrahenci.
Gazeta zwraca uwagę, że negocjując umowę na tankowce, stocznia musi równocześnie uzgodnić kwestie dotyczące budowy promu dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej Polferries. Stroną umowy z PŻB Polferries jest pobliska MSR Gryfia, ale stępkę pod budowę położono ponad rok temu na działającej na terenie Stoczni Szczecińskiej pochylni Wulkan. Nie zakończono jeszcze prac projektowych, więc budowa nie jest realizowana
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!