Abdelbaki As-Satty, przywódca terrorystów, którzy dokonali krwawych zamachów w Katalonii, miał być wydalony z Hiszpanii w kwietniu 2014 roku. Ale nie został…
Jak ujawniły lokalne media, działalność imama została zlekceważona przez hiszpański wymiar sprawiedliwości.
Powołujący się na śledczych dziennik „El Mundo” ujawnił, że As-Satty wyszedł z więzienia po blisko dwóch latach, w kwietniu 2014 roku, a nie dwa lata wcześniej jak dotychczas informowały hiszpańskie media. 45-letni Marokańczyk odsiadywał wyrok za przemyt narkotyków.
„As-Satty wychodząc z więzienia Castellon miał nakaz opuszczenia Hiszpanii. Nigdy jednak tego nie zrobił. Władze tymczasem nigdy nie wyegzekwowały tej decyzji” – napisała madrycka gazeta.
Według niektórych mieszkańców miejscowości Ripoll, gdzie do czerwca As-Satty był związany z miejscowym meczetem, imam regularnie wyjeżdżał do rodzinnego Maroka. Były sąsiad szefa terrorystów zeznał, że do swojej ojczyzny imam miał podróżować dwa razy w miesiącu.
Media spekulują, że As-Satty podczas tych podróży mógł wwozić do Hiszpanii narkotyki. Innym celem wyjazdów imama do Maroka mogło być kontaktowanie się z przedstawicielami tak zwanego Państwa Islamskiego. Dziennik „El Pais” twierdzi, że duchowny nie ukrywał swoich radykalnych przekonań i próbował werbować w Ripoll sympatyków dżihadyzmu.
Kilku członków rodzin zamachowców z Ripoll przyznało, że As-Satty zachęcał ich do rozmów, które miały służyć radykalizacji postaw. Twierdzą, że imam miał siłę przekonywania i „zrobił dżihadystów samobójców z osób dobrze zintegrowanych z otoczeniem, które wcześniej nie wykazywały się dużą religijnością”.
Zdaniem ekspertów ds. bezpieczeństwa As-Satty sam stał się dżihadystą podczas pobytu w więzieniu, gdzie zaprzyjaźnił się z Raszidem Aglifem, pseudonim „Królik”. Odsiaduje on karę 18 lat więzienia za współuczestnictwo w atakach terrorystycznych w Madrycie w 2004 roku.
Komentatorzy wskazują, że przywódca zamachowców z Katalonii przyjął dla swojej grupy strategię podobną do przeprowadzonych przed 13 lat w stolicy ataków na pociągi, w efekcie których zginęły 192 osoby.
W poniedziałek wieczorem katalońska policja potwierdziła, że Abdelbaki As-Satty zginął podczas eksplozji w domu w Alcanar, gdzie autorzy zamachów z Barcelony i Cabrils przygotowywali ładunki wybuchowe. Niespodziewana eksplozja w bazie logistycznej terrorystów miała skłonić dżihadystów do zmiany planów i przeprowadzenia ataków przy użyciu samochodów.
/niezalezna.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!