Separatyści z Katalonii zablokowali w czwartek kilkadziesiąt dróg w tym północno-zachodnim regionie Hiszpanii, gdzie od północy trwa strajk generalny. Jest to protest przeciwko toczącemu się przed Sądem Najwyższym w Madrycie procesowi 12 katalońskich polityków.
Jak poinformowała w komunikacie hiszpańska dyrekcja dróg krajowych, wśród zablokowanych rano tras w Katalonii było jedenaście autostrad. Na niektórych z nich manifestanci podpalili opony. Protestujący, w większości członkowie radykalnych Komitetów Obrony Republiki (CDR), zatarasowali też kilka głównych ulic w Barcelonie.
Przed południem część tras została odblokowana przez policję. W kilku miejsca doszło przy tym do starć protestujących z policją, w wyniku czego rannych zostało 28 osób, w tym dwunastu członków sił porządkowych.
Według katalońskiej policji blokady nie doprowadziły do dużych korków na regionalnych drogach. Rano natężenie ruchu spadło jedynie o 11 proc. w stosunku do przeciętnego dnia tygodnia. Największe utrudnienia panują w okolicach Tarragony i Gerony.
Większych utrudnień w ruchu należy spodziewać się w czwartek po południu w związku z zaplanowanymi w kilku miastach regionu manifestacjami. Najliczniejsze z nich mają odbyć się się w Barcelonie.
Czwartkowy strajk generalny w Katalonii ogłosił związek zawodowy Intersindical-CSC. Odbywa się on pod hasłem “Bez praw nie ma wolności”. Głównym powodem protestu jest trwający od 12 lutego przed hiszpańskim Sądem Najwyższym proces dwunastu katalońskich separatystów.
W lutym w całej Katalonii odbyło się kilka manifestacji poparcia dla sądzonych w Madrycie polityków separatystycznych. Protesty zazwyczaj miały spokojny przebieg.
Wśród sądzonych w Madrycie jest była przewodnicząca katalońskiego parlamentu Carme Forcadell, szefowie katalońskich organizacji separatystycznych Jordi Sanchez i Jordi Cuixart, a także dziewięciu członków byłego autonomicznego rządu: Oriol Junqueras, Raul Romeva, Jordi Turull, Josep Rull, Joaquin Forn, Dolors Bassa, Santi Vila, Meritxell Borras oraz Carles Mundo. Troje ostatnich pozostaje na wolności.
Stawiane oskarżonym zarzuty dotyczą rebelii, buntu, nieposłuszeństwa oraz malwersacji środków publicznych w związku z organizacją nieuznawanego przez Madryt plebiscytu niepodległościowego z 1 października 2017 roku. Najwyższą karę może otrzymać były wicepremier regionu Oriol Junqueras, któremu grozi do 27 lat więzienia.
/wnp.pl, ria.ru/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!