Zakotłowało się w środowisku rusofilów…
Oto Sebastian Pitoń odciął się od Leszka Sykulskiego i zerwał z nim współpracę. Pretekstem były posty, które pojawiły się przedwczoraj na twitterowym koncie Leszka Sykulskiego, z informacją, iż zamierza on 9 maja złożyć kwiaty pod Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich, czemu towarzyszyły drwiny z Armii Krajowej. Wczoraj Sykulski stwierdził, iż włamano mu się na konto, ale na nic się to zdało…
W gronie oburzonych wpisami wychwalającymi Armię Radziecką znaleźli się m.in czołowi działacze Ruchu Narodowego, który to współtworzy Konfederację, z list której zamierzali startować w wyborach do Sejmu Leszek Sykulski i Sebastian Pitoń, blisko związani z Grzegorzem Braunem. Wiadomo też było od dawna, że zarówno Sykulski, jak i Pitoń przez wielu działaczy Konfederacji, zwłaszcza związanych z Ruchem Narodowym i Nową Nadzieją, postrzegani są jako balast, którego chętnie by się pozybyli.
I oto nagle Pitoń, któremu dotąd symbole sowieckie i komunistyczne zdawały się nie przeszkadzać, ogłosił, iż odcina się od Sykulskiego i kończy z nim współpracę. Niedługo potem pojawił się na koncie Sykulskiego komunikat, iż doszło do włamania, a inkryminowane posty zniknęły. Wiele osób Sykulskiemu jednak nie wierzy, z kolei najgorliwsi zwolennicy opcji rosyjskiej nie kryją rozczarowania…
“Dla wielu osób jednostronna decyzja Sebastiana Pitonia o zakończeniu współpracy ze mną (jak większość – dowiedziałem się o tym z YouTube; zachował się totalnie bez klasy) była zaskoczeniem. Trzeba jednak pamiętać, że Sebastian od pewnego czasu mocno sabotował nasz ruch. A to “zgubił” dokument potrzebny do rejestracji PRA jako stowarzyszenia, a to był przeciwny organizacji Marszu Pokoju itd. Teraz usilnie stara się o wejście na listy wyborcze Konfederacji. Stąd odcina się ode mnie i od PRA. 10 maja jest rada liderów Konfederacji, która będzie przyznawać miejsca na listach. Nie ma tu przypadków. My robimy swoje” – poinformował na facebooku Leszek Sykulski.
“Według towarzysza Sykulskiego, towarzysz Pitoń odciął się od niego, gdyż wciąż liczy na miejsce na dyzmokratycznej liście wyborczej Konfederacji. Z kolei towarzysz Pitoń twierdzi, że towarzysz Sykulski chciał zakładać własną partię i już nawet miał wstępnie rozdane “jedynki”. Przypominam, że to środowisko zdemaskowałem już lata temu, przy okazji ujawnienia akt Huberta Czerniaka. Stosunek do sprawy ZOMOwca był papierkiem lakmusowym prorosyjskiej szurii. Odsłonili się wówczas m.in. towarzysze Pitoń, Olszański, Korczarowski, Międlar i Maciak” – skomentował awanturę w tym dziwacznym środowisku Radosław Patlewicz.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!