Wiadomości

Szaleństwo Jana Tomasza Grossa i “Gazety Wyborczej”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Czytając wywody Jana Tomasza Grossa na łamach – niegdyś opiniotwórczej, a dziś pikującej – „Gazety Wyborczej”, należy zadać sobie pytanie, jak bardzo nienawiść potrafi zaślepiać – w tym przypadku mamy już bowiem do czynienia z takim zaślepieniem, które całkowicie odbiera rozum.

– Jesteśmy świadkami niepokojącego momentu – ponownie w Polsce mamy sytuację, że środowisko, które jest u władzy, instrumentalnie używa antysemityzmu do swoich celów politycznych – wyrzuca z siebie Gross, z którym rozmawiała Dorota Wysocka-Schnepf.

– Chcą zlikwidować instytucje demokracji liberalnej i wprowadzić autorytaryzm za zasłoną różnych instytucjonalnych fasad, zaś antysemityzm częściowo służy im do tego, by mobilizować publiczność stojącą po prawej stronie spektrum światopoglądowego w Polsce – bredzi bez sensu.

– Trudno sobie wyobrazić, że ktoś chce dekretować historię za pomocą tego rodzaju legislacji – stwierdził, odnosząc się do nowelizacji ustawy o IPN.

Zaatakował też wiceministra Patryka Jakiego:

– Swoją drogą trudno się było spodziewać, że następstwa przyjęcia ustawy o IPN będą pozytywne, jeśli rząd zleca wprowadzenie takiego prawa osobie, która zupełnie nie zna się na tej problematyce – stwierdził człowiek, który – choć chętnie wypowiada się na tematy historyczne – sam historykiem nie jest i którego „warsztat” może co najwyżej budzić politowanie, a przy tym prawda historyczna – czego wielokrotnie dowiódł – nie obchodzi go w żaden sposób.

O tym, że prawdę historyczną ma on w głębokim poważaniu, a jedyne, czym się kieruje, to zapiekła nienawiść do Polaków, świadczą kolejne zdania:

– Udział Polaków w mordowaniu Żydów w czasie Zagłady zaczyna się od samego początku procesu zabijania Żydów, czyli od napaści Hitlera na Związek Radziecki. Wtedy ma miejsce pierwsza fala zbrodni, czyli na przykład mord w Jedwabnem, o którym pisałem i który jest jednym z wielu epizodów, gdy miejscowa ludność morduje swoich żydowskich sąsiadów. Później, w okresie likwidacji gett, rozmaite formacje pomagają Niemcom, a najważniejsza pod tym względem jest policja granatowa. Gdy studiuje się materiały historyczne dotyczące tych dramatycznych momentów, okazuje się, że w czasie tych akcji bardzo wielu Żydów zostało zamordowanych na miejscu. To nie jest tak, że to tylko sprawa wsadzenia ich do pociągów, którymi są dowożeni do obozów zagłady – łże rozmówca „Gazety Wyborczej”.

A już przebił wszystko tym:

– Żadnych wątpliwości. Jeśli chodzi o liczbę Niemców zabitych w Polsce w czasie okupacji, włączając w to kampanię wrześniową, nie wykracza ona poza 25 tys. ofiar. Liczba Żydów, którzy zostali zabici lub też wydani na śmierć przez Polaków, jest wielokrotnie wyższa – stwierdził Gross i co upowszechnia w sposób bezkrytyczny „Gazeta Wyborcza”.

A my czekamy, kiedy Gross oraz wszyscy, którzy z nim współdziałają w szerzeniu tego rodzaju kłamstw, odpowiedzą za to karnie…

/Gazeta Wyborcza/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!