Ministerstwo Obrony Narodowej, wzorem „postępowych” armii świata ANALizuje możliwość przyjmowania do wojska osób chorych psychicznie tzw. „transpłciowych”.
Szef MON ANALizuje możliwość angażu do wojska tzw. „transów”. Zgodnie z obecnymi przepisami, osoby z zaburzeniami płci nie mogą wstępować do armii. W rozporządzeniu ministra obrony narodowej dotyczącym orzekania o zdolności do służby wojskowej, „transseksualizm” i „obojnactwo” można znaleźć w kategorii „choroba i ułomność”.
W 2020 roku interweniował w tej sprawie ówczesny rzecznik praw obywatelskich, Ukrainiec Adam Bodnar. Tenże apelował do ministra Mariusza Błaszczaka o zmiany w przepisach. Przekonywał, że „osoby transpłciowe” mają obecnie utrudniony dostęp do służby wojskowej i to powinno się zmienić.
„’Transseksualizm” i obojnactwo są do dziś wymienione jako choroby będące podstawą do orzeczenia przez komisję kategorii 'E’ lub 'N’ oznaczających całkowitą, trwałą lub czasową niezdolność do czynnej służby wojskowej.
„Propozycje zmian w sprawie orzekania o zdolności do służby wojskowej i trybu postępowania wojskowych komisji lekarskich w sprawach osób transseksualnych i osób interpłciowych były zgłaszane w uzgodnieniach wewnątrzresortowych, jednak nie zostały one zaakceptowane przez ówczesne kierownictwo MON” – przyznał Wydział Prasowy Centrum Operacyjnego MON. Aktualny minister – Władysław Kosiniak-Kamysz chce to zmienić.
„Pragniemy zapewnić, że problem utrudnionego dostępu do służby wojskowej dla osób transseksualnych i osób interpłciowych traktujemy poważnie i analizujemy możliwość zmian zapisów w tym zakresie” – napisało ministerstwo.
NASZ KOMENTARZ: Przyjęcie do armii „transów” czyli po prostu osób chorych psychicznie, będzie kolejnym punktem na długiej liście dekonstrukcji Wojska Polskiego. Taki ruch zniechęci do wstępowania w szeregi wojska normalnych ludzi. Podobnie było w USA.
Polecamy również: Żydowscy naziści nasilają ataki na chrześcijan
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!