Norweska minister finansów i zarazem szefowa współrządzącej Partii Postępu (Frp) Siv Jensen zadeklarowała zamiar pozbawiania imigrantów zasiłków, jeżeli nie opanują języka norweskiego w ciągu pięciu lat.
Partia Postępu musiała, po wejściu do koalicji rządowej w 2013 roku, znacznie złagodzić swoje stanowisko w wielu kwestiach. Jednak do najbliższych wyborów parlamentarnych, które odbędą się 11 września, idzie ponownie z hasłami typowo antyimigranckimi.
– Jeżeli integracja cudzoziemców ma się udać, to wielkie znaczenie będzie miało podjęcie przez nich pracy. Jedna z najważniejszych rzeczy, jaką możemy uczynić, aby tak się stało, to postawić im wymagania, zwłaszcza jeśli chodzi o naukę norweskiego. Ma to kluczowe znaczenie dla dobrej integracji – powiedziała Jensen w rozmowie z dziennikiem „Aftenposten”.
Frp zarówno przed zdobyciem władzy, jak i potem wielokrotnie opowiadała się za obcięciem rządowych dotacji na naukę języka dla cudzoziemców i azylantów. Jensen nie widzi tu jednak sprzeczności.
– Jesteśmy zdania, iż nie ma sensu wydawać pieniędzy na naukę norweskiego dla tych azylantów, którzy nie będą u nas mieszkać. Chcemy natomiast zwiększyć pomoc w nauce języka dla tych osób, które pozostaną w Norwegii. Dzieje się to już na poziomie centrów integracyjnych dla cudzoziemców – dodała.
– Naturalną rzeczą będzie przeprowadzanie testów językowych. Po pięciu latach należy oczekiwać, że osoby, które chcą mieszkać w Norwegii, nauczyły się norweskiego. A jeżeli nie, to nie mogą się spodziewać świadczeń ze strony państwa, takich jak zasiłek gotówkowy czy renta inwalidzka – kontynuowała minister finansów.
Propozycja nie wzbudziła szczególnego entuzjazmu rządzącego wspólnie z Frp ugrupowania Prawica, na którego czele stoi premier Erna Solberg.
– Nie jestem pewna, czy wyznaczanie granicy pięciu lat to właściwa droga. Uważam, że należy także wziąć pod uwagę inne kryteria, rozważając kwestię przyznawania zasiłków, np. zaangażowanie na kursach – powiedziała rzeczniczka Prawicy do spraw polityki imigracyjnej Ingjerd Schou.
– Jesteśmy zdania, że osoby przybywające do Norwegii muszą włożyć własny wysiłek w integrację, a my jednocześnie powinniśmy im dać przestrzeń i czas na opanowanie nowego języka i przystosowanie się do nowej kultury – wskazała Schou.
Według sondaży na Prawicę chce głosować w wyborach 22,7 proc. ankietowanych, a na Partię Postępu 12,6 proc. Partia Pracy, która cztery lata temu straciła władzę, cieszy się obecnie 30-procentowym poparciem. W przypadku Chrześcijańskiej Partii Ludowej i Socjalistycznej Lewicy wynosi ono po 5,2 proc.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!