Felietony

Szuchewycz ojcem narodu ukraińskiego?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Po ostatecznej porażce Rosji na Ukrainie zapanuje konsensus odnośnie Szuchewycza jako jednego z ojców narodu – napisał na Facebooku szef ukraińskiego IPN Wołodymirt Wiatrowycz.

Na wstępie swych karkołomnych i wielce pokrtnych rozważań szef ukraińskiego IPN pyta, jaka jest różnica między Piłsudskim, Beginem, Mannerheimem, Waszyngtonem i Szuchewyczem, po czym sam sobie odpowiada, że czterej pierwsi uznawani są za zwycięzców, a – co podkreśla – zwycięzców, jak wiadomo, się nie sądzi.

Dochodzi przy tym do kuriozalnego wniosku, że to, iż postać Szuchewycza wiele osób na Ukrainie postrzega jako kontrwersyjną i i że toczone są wokół niej gorące spory, wynika jedynie z faktu, iż Ukraińcy nie czują się zwycięzcami.

Nie przychodzi mu przy tym do głowy, że rzecz przede wszystkim w tym, iż „Szuchewycz” walczył głównie z bezbronnymi, w tym kobietami i dziećmi, mordowanych przez jego podkomendnych z niebywałem okrucieństwem,i że w takich to „walkach” Szuchewycz odnotował swe najważniejsze „sukcesy”. Że po prostu był okrutnym mordercom, zbrodniarzem…

Nie słyszał – być może – Wiatrowycz o całych zastępach przegranych dowódców, których postacie nie tylko nie budzą kontrowersji, ale którzy stawiani są za wzór – z Leonidasem i jego 300 Spartanami na czele, ale wspomnijmy tu i naszego Tadeusza Kościuszkę. To tylko pierwsze z brzegu przykłady, których można by podać na pęczki…

Ale Wiatrowycz żyje w alternatywnej rzeczywistości i w rezultacie dochodzi do takiego oto wnioski, że zwycięstwo Szuchewycza właśnie staje się faktem – po jego śmierci. A po ostatecznej klęsce Rosji na Ukrainie zapanuje konsensus odnośnie Szuchewycza jako jednego z ojców narodu…

Jeśli tak, to pozostaje nam współczuć takiego ojca…

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!